Instytut Pamięci Narodowej zamierza prowadzić badania poszukiwawcze miejsc pochówków polskich ofiar totalitaryzmu m.in. w Niemczech, Czechach, Litwie, Białorusi i Gruzji - podał w poniedziałek "Nasz Dziennik". Część z nich to kontynuacja wcześniejszych prac IPN.
"Badania będziemy prowadzili w około 50 miejscach. Liczba ta jest porównywalna z poprzednim rokiem. Pełna liczba będzie znana, kiedy zakończymy rok. To są plany, zamierzenia, które być muszą, życie je weryfikuje, ale wierzę, że większość naszych działań będzie wykonanych" - powiedział gazecie wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w Instytucie kieruje Biurem Poszukiwań i Identyfikacji.
Badania w Niemczech mają być prowadzone przy byłym obozie Ravensbrueck. Niemiecko-nazistowski obóz w Ravensbrueck był największym na terenie Niemiec obozem koncentracyjnym dla kobiet. Do końca wojny przeszło przez niego ponad 130 tys. kobiet z kilkudziesięciu krajów Europy (w tym ok. 30-40 tys. Polek). Ponad 90 tys. zamordowano lub zmarły one w wyniku głodu, chorób lub dokonywanych na nich eksperymentów medycznych.
Wiceprezes IPN przedstawił również tegoroczne plany poszukiwań w Polsce. "W samej tylko Warszawie Biuro planuje poszukiwania aż w ośmiu miejscach, m.in. kontynuację na ul. Rakowieckiej i przy cmentarzu na Bródnie, gdzie może spoczywać nawet kilkaset osób, oraz na ul. Freta" - podał "Nasz Dziennik", podkreślając, że Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN podejmie badania także w nowych miejscach, m.in. na Polu Mokotowskim.
Wiceprezes IPN odniósł się także do kwestii identyfikacji odnalezionych szczątków na tzw. Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Według "Naszego Dziennika", Szwagrzyk wskazał, że "działania w tym względzie leżą w gestii pionu śledczego IPN".
"Komisja ścigania zbrodni zleca badania genetyczne podmiotom, które sama uznaje za właściwe. Patrząc, ile mamy osób przebadanych od czasu zakończenia prac na Łączce, możemy określić, jakie jest zaawansowanie tych działań. Nasza ocena, jeżeli chodzi o szybkość działania pewnych podmiotów w zakresie identyfikacji, jest wstrzemięźliwa" - cytuje Szwagrzyka "Nasz Dziennik".
Gazeta przypomniała też, że do tej pory zidentyfikowano ok. 50 osób na 280-300, których szczątki odnaleziono na warszawskiej Łączce.