Świąteczne prezenty, które nie trafiły w nasze gusta, można wysłać do punktu charytatywnego na Jasnej Górze w Częstochowie. Rzeczy trafią do osób potrzebujących - poinformowało w piątek biuro prasowe sanktuarium.
"Nieraz przecież zdarza się, że w ramach świątecznego prezentu otrzymujemy coś, co nie jest nam potrzebne. W nas nie wywołuje to entuzjazmu, ale są ludzie, dla których będzie to powodem do dużej radości. Nie oczekujemy na rzeczy wielkie, czy wartościowe, ale bardziej na to, co jest praktyczne i przydatne w każdej rodzinie i w każdym domu" - powiedział w piątek opiekun Jasnogórskiego Punktu Charytatywnego o. Szymon Botul.
Nietrafione prezenty można przekazywać osobiście do siedziby Punktu Charytatywnego na Jasnej Górze, a także wysyłać pocztą na adres: o. Szymon Botul, ul. o. A. Kordeckiego 2, 42-225 Częstochowa.
To kolejna edycja poświątecznej akcji. Ojca Botula zainspirował przed kilkoma laty list czytelnika do Tygodnika Katolickiego "Niedziela". Bolesław Twaróg z Tychów zauważył, że okres Świąt Bożego Narodzenia, oprócz przeżyć duchowych, nieodłącznie wiąże się także z wręczaniem prezentów. "Z wielu podarków ucieszymy się, ale pewną część rzucimy w kąt. Nie będą nam potrzebne, bo szalików, skarpetek, pluszowych misiów, lalek czy innych zabawek mamy już pod dostatkiem, nie wspominając o słodyczach, których spożycie w trosce o zdrowie powinniśmy ograniczać. Tymczasem dla wielu biedniejszych rodzin te niepotrzebne nam rzeczy są przedmiotem marzeń" - napisał wówczas czytelnik.
Z pomocy organizowanej przez gospodarzy jasnogórskiego sanktuarium - ojców paulinów - korzystają przede wszystkim rodziny wielodzietne, bezdomni oraz bezrobotni. Jasnogórski Punkt Charytatywny codziennie przekazuje chleb kilkudziesięciu rodzinom, nie tylko z Częstochowy. Dodatkowo w niektóre dni tygodnia potrzebujący otrzymują także inne najpotrzebniejsze produkty żywnościowe, takie jak kasza, mleko czy makaron.
"Wiedząc jednak, że moi podopieczni mają także inne potrzeby, staramy się co pewien czas urozmaicać nasze dary. Pozyskujemy je dzięki mieszkańcom Częstochowy, którzy szczególnie w okresie robienia porządków w swoich domach podrzucają nam na przykład używaną, a już niewykorzystywaną odzież" - powiedział o. Szymon Botul.