Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zakończyli akcję w Dolinie Roztoki, gdzie w środę zeszła duża lawina śnieżna. Według ustaleń ratowników, nikt nie został porwany przez lawinę - powiedział PAP naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Według początkowych informacji lawina, która zeszła w środę po godz. 16 z rejonu Przełęczy Krzyżne mogła porwać turystów, jednak te informacje się nie potwierdziły.
"W trakcie akcji kontaktowali się z nami turyści, którzy byli w tym rejonie i zdawali relacje, z których wynikało, że w momencie zejścia lawiny nie było tam nikogo. Nikt nie został porwany przez lawinę, ponieważ lawina bezpośrednio nie przecięła szlaku, gdzie ewentualnie mogli być ludzie. Przepytaliśmy osoby w schronisku i na szlaku, które mogły widzieć zejście lawiny, i wszystkie wersje są zbieżne i potwierdzają, że nikt nie został porwany" - wyjaśnił naczelnik TOPR.
W akcję było zaangażowanych kilkudziesięciu ratowników z psami przeszkolonymi do tropienia osób zasypanych lawinami.
"Warunki w Tatrach są obecnie bardzo trudne. Nawet dotarcie do lawiniska przysparza wielu problemów. Obecnie wszyscy ratownicy zostali wycofani z rejonu i nie ma wskazań do dalszych poszukiwań" - zakończył Krzysztof.
Lawina dużych rozmiarów zeszła około godz. 16 z rejonu Przełęczy Krzyżne w stronę Doliny Roztoki. Dolina Roztoki stanowi odgałęzienie od Doliny Białki, gdzie przebiega trakt prowadzący do Morskiego Oka. Dolina Roztoki łączy się w górnej części z Doliną Pięciu Stawów Polskich.
W Tatrach obowiązuje trzeci, znaczny stopień zagrożenia lawinowego. Warunki turystyczne są skrajnie niekorzystne
Lawinowa trójka oznacza, że pokrywa śnieżna jest umiarkowanie lub słabo związana z podłożem, a wyzwolenie lawiny jest możliwe już przy małym obciążeniu dodatkowym. Możliwe jest także samorzutne schodzenie średnich, a sporadycznie także dużych lawin.