W ten sposób prezydent Ukrainy zwrócił się do uczestników Soboru zjednoczeniowego ukraińskiego prawosławia.
"Ukraina nie była, nie jest i nie będzie terytorium kanonicznym rosyjskiej Cerkwi. Autokefalia ukraińskiego Kościoła prawosławnego to kwestia naszego bezpieczeństwa narodowego. Zdobywamy wreszcie duchową niezależność, którą można porównywać z uzyskaniem niezawisłości politycznej. Odcinamy więzy, które łączyły nas z (rosyjskim) imperium" - mówił.
Poroszenko zwrócił się do obecnych na Soborze duchownych i wiernych o jedność podczas obrad. "Dziś od was i tylko od was zależy przyszłość Ukrainy, nasza wolność i nasza niezawisłość państwowa i duchowa" - podkreślił prezydent.
"W imię Boga i Ukrainy podejmijcie mądre i wyważone decyzje. Wierzę, że jesteście odpowiednimi ludźmi w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. Życzę Soborowi zjednoczeniowemu owocnych obrad" - oświadczył Poroszenko.
Sobór zjednoczeniowy trwa od godzin porannych w katedrze Mądrości Bożej w Kijowie. Na razie nie wiadomo, kiedy zakończą się obrady. Ich uczestnicy mają wybrać zwierzchnika ukraińskiej Cerkwi autokefalicznej, który otrzyma tomos (akt) o autokefalii tego Kościoła.
Media donosiły wcześniej, że w soborze, który odbywa się za zamkniętymi drzwiami, uczestniczą 192 osoby. Są to duchowni i wierni dwóch nieuznawanych za kanoniczne Kościołów: Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego oraz wywodzącej się z diaspory Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej.
Podporządkowana Rosji Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego oświadczyła, że nie będzie brała udziału w tym zgromadzeniu. Według mediów na Sobór przybyło jednak dwóch jej biskupów.
Po wyborze zwierzchnika tworzonej właśnie ukraińskiej niezawisłej Cerkwi otrzyma on z rąk Patriarchy Ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja I tomos o nadaniu autokefalii. Ma to nastąpić 6 stycznia, w dniu prawosławnej wigilii Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego.