Członkowie włoskiego rządu opowiadają się za krucyfiksami i bożonarodzeniowymi szopkami w klasach lekcyjnych.
"Krucyfiks jest dla mnie symbolem naszej historii, naszej kultury, naszych tradycji"- powiedział minister edukacji Marco Bussetti podczas przemówienia w Rzymie do Stowarzyszenia Szkół Katolickich. "Nie mogę sobie wyobrazić, że powoduje to problemy w naszych salach szkolnych, wręcz przeciwnie, może pomóc dzieciom myśleć o naszej historii" - powiedział minister.
Kiedy szkoła w Terni nie pozwoliła na umieszczenie tradycyjnej szopki z szacunku dla dzieci innych kultur, minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini określił ten krok jako "idiotyzm". "Nie chodzi tylko o religię, chodzi o historię, korzenie, kulturę. Nie poddam się" - napisał minister na Facebooku.
Z kolei Valeria Alessandrini, przedstawicielka włoskiej partii "Liga Północna" również zaprotestowała publicznie wobec decyzji szkoły w Terni. Wskazała na znaczenie rodzimej kultury dla wolnego społeczeństwa. "Tylko jeśli Włochy uszanują własne tradycje, to na tej podstawie będzie można wyjaśnić innym, że także każdy inny może praktykować swoją wiarę. Jednocześnie oczekuje się, że szanowana będzie historia i kultura kraju, w którym się żyje" - napisała.
Wyraziła nadzieję, że dzieci i młodzież będą mieli okazję przeżywać Boże Narodzenie w jego pięknie i znaczeniu wraz ze swoimi przyjaciółmi i rodzinami. Krytycznie wskazała na "działające od lat siły, które domagają się usunięcia wszystkich chrześcijańskich symboli z włoskich szkół, aby szanować inne kultury".