W pokoleniu millenialsów, a więc młodych ludzi wchodzących w okres dojrzewania po roku 2000, odsetek deklarujących brak zainteresowania wiarą jest zatrważająco wysoki i, w zależności od kraju badania, sięga 70, 80, a nawet 90 proc.
Badacze przecierają oczy: nawet 90 proc. młodych chłopców i dziewcząt w jakimś europejskim, postchrześcijańskim kraju nie ma pytań do Boga i niczego od Niego nie oczekuje. Ateizm nie jest już w modzie. To nie epoka aroganckich siłaczy biorących się za bary z Najwyższym. Oni nie chcą już z Nim walczyć ani Go negować. Biorą Go w nawias jako niepotrzebną do życia przesłankę. Mówił już o tym o. Pio, przestrzegając przed „ukrytą apostazją” człowieka sytego. Młodzi odrzucają pomysł na życie, które pochodzi od Boga i przez Niego jest prowadzone do szczęśliwego spełnienia. Pojęcie szczęścia oderwało się od Boga i Ewangelii. Człowiek sam tworzy swój los i sam sobie wyznacza cele, sam szuka szczęścia i sam pisze poezję. Tymczasem poezja ta jest coraz bardziej żałosna, a cele wyznaczane sobie przez ludzi są obmywane gorzkimi łzami. „Niechże ktoś poda mi choć jeden powód, dla którego jutro rano chciałoby mi się obudzić i żyć” – napisał ktoś na Fejsie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak