Nieustannie na coś czekamy albo godzinami rozpamiętujemy, jak to było kiedyś. A On jest tu i teraz.
W kuchni słychać rozmowy. Dziewczyny ze studia graficznego parzą kawę. Rozmawiają właśnie o tym, że astronomiczna jesień przyszła z zegarkiem w ręku i z dnia na dzień temperatura spadła o 20 st. C. Nęcący zapach kawy dolatuje aż do mojego biurka. Kumple zastanawiają się, czy nasi dadzą radę Serbii i czy ekipa z Bałkanów nie odpuściła w pierwszym meczu, gdy dostali lanie 0:3. Za oknami wszelkie odcienie szaroburości. Wieje wiatr. Jest 25 września 2018 r., godzina 9.17. Teraz jest wieczność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz