W obliczu „licznych opinii i ideologii sprzecznych z chrześcijańską wizją rodziny”, jedynym przekonującym argumentem są fakty, czyli „wewnętrzna radość i osobiste poczucie bezpieczeństwa, jakie daje rodzina”. Mówił o tym kard. Kevin Farrell w homilii podczas Mszy św. kończącej trzydniowy kongres duszpasterski odbywający się w ramach IX Światowego Spotkania Rodzin w Dublinie. Przekonywał, że „rodzina rzeczywiście jest wielkim darem Boga dla ludzkości i radością dla świata”.
Prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia zauważył, że dziś wielu ludzi nie wie z „bezpośredniego doświadczenia”, czym jest rodzina chrześcijańska. Zna natomiast trudne historie o utraconej miłości, rozstaniu, samotności, opuszczeniu, może więc żywić różne uprzedzenia wobec rodziny. Tymczasem to w rodzinie „przeżywamy proste, ale podstawowe relacje między małżonkami, rodzicami i dziećmi, dziadkami i wnukami”, które są „źródłem wielkiego szczęścia i wzajemnego ubogacania się”.
Możliwość uszczęśliwienia współmałżonka, wychowywania dzieci, pocieszania ich, zachęcania, korygowania i ukierunkowania daje dużo zadowolenia i „żaden sposób nie stanowi przeszkody dla mojego szczęścia”. Co więcej, rodzina jest gwarancją „dobrostanu fizycznego i mentalnego”. Jej chorzy i najsłabsi członkowie otrzymują w niej pełną miłości opiekę. Rodzina „zapewnia właściwy rozwój człowieka” i formuje do współpracy, poświęcenia, współczucia i dobroci. To w niej otrzymujemy najlepsze przygotowanie do małżeństwa - wyliczał kardynał.
Stwierdził, że kiedy kobieta i mężczyzna zakładają rodzinę zaczynają rozumieć, iż są wezwani do uczestnictwa w stwórczym dziele Boga. Odkrywają, że współpracują z Nim, dając życie i stając się dla swych dzieci odblaskiem darmowej miłości Boga Ojca.
W rodzinie dzieci otrzymują wychowanie religijne i uczą się modlić, gdyż „wiara jest przekazywana w kontekście osobowych relacji, w klimacie miłości i wzajemnego zaufania”.
W kongresie duszpasterskim uczestniczyło około 37 tys. osób ze 116 państw, w tym 6,5 tys. poniżej 18. roku życia. Rozważali oni adhortację apostolską Franciszka „Amoris laetitia”. Głos zabierali zarówno biskupi i naukowcy, jak też same pary małżeńskie.