Fogg znowu śpiewa

Choć pod koniec ubiegłego wieku wydawał się człowiekiem wyjętym z innej epoki, moda na Mieczysława Fogga powraca.

Z dzieciństwa zapamiętałem dowcip opowiadający o tym, jak polska ekspedycja archeologiczna odkryła na terenie Egiptu mumię. W pewnym momencie znalezisko nieoczekiwanie poruszyło się i spytało naukowców: „A ten Fogg jeszcze u was śpiewa?”. Młodsze pokolenie może mieć dziś problem ze zrozumieniem tego żartu, ale dla wszystkich, którzy pamiętają starszego pana w muszce śpiewającego w telewizyjnych koncertach życzeń o „Jesiennych różach”, jego sens pozostaje czytelny. Mieczysław Fogg już wtedy, w latach 80. ubiegłego wieku, wydawał się człowiekiem wyjętym z jakiejś zupełnie innej, odległej epoki. Jego nienaganny strój, elegancja w każdym ruchu, śpiewanie z charakterystycznym, „przedwojennym” vibrato i ginącym miękkim, aktorskim „ł”, sprawiały, że ówczesnym dzieciakom wydawał się osobliwym zjawiskiem, zdolnym poruszyć najwyżej ich dziadków (bo rodziców już raczej nie).

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski