Na scenie międzynarodowej ideologia nigdy nie stoi przed interesami. Ideologia służy interesom.
22.08.2018 09:35 GOSC.PL
Kiedy Donald Trump spotkał się z Władimirem Putinem, rozpoczęła się zmasowana krytyka amerykańskiego prezydenta. Trump miał „zdradzić” sojuszników z NATO, dogadując się z „wrogiem Zachodu nr 1”, Władimirem Putinem. Niedługo później obwołana „ostatnią nadzieją Zachodu” Angela Merkel spotkała się z tym „wrogiem nr 1” tegoż Zachodu. Czy wobec tego Angela Merkel również „zdradziła” sojuszników?
Niemcy mają zdecydowanie więcej za uszami w kwestii współpracy z Rosją Putina niż Amerykanie. To oni przecież budują z nią gazociąg Nord Stream 2. Gazociąg, który jest elementem rosyjskiej strategii geopolitycznej uzależniania energetycznego od siebie Europy i omijania tranzytem gazu Polski i Ukrainy. Amerykanie natomiast co rusz rozszerzają sankcje wobec ludzi i firm powiązanych z interesami Kremla. Kto więc tak naprawdę gra nieczysto?
Tak naprawdę każdy kraj gra zgodnie ze swoim interesem. Interesy Niemiec i Rosji są komplementarne. Rosja ma bogate złoża surowców, Niemcy mają rozwiniętą technologię. Nie stanowią więc dla siebie konkurencji, ale handel z drugą stroną uzupełnia braki strony pierwszej. Nawet gdyby Putin zamknął całą opozycję w wiezieniu, Niemcy i tak będą od niego kupować gaz. Różnice ideologiczne znaczenia nie będą mieć żadnego.
Podobnie jest z USA. Media mogą całymi godzinami starać się pożenić Trumpa z Putinem. Ale dopóki Rosjanie będą starali się podważać ład geopolityczny na świecie z dominującą pozycją USA, dopóty Amerykanie będą Rosjan powstrzymywali. Donald Trump obok stosowania kija może też nęcić Władimira Putina marchewką w zachęceniu go do sojuszu przeciwko Chinom. Tak samo Angela Merkel, obok marchewki w postaci Nord Stream może czasami przyłączać się do grożenia Rosji kijem w postaci sankcji.
Wbrew temu co sądzą niektórzy, państwa kierują się w swoich działaniach interesem, nie ideologią. Jednymi z najbliższych sojuszników największej demokracji na świecie, czyli USA, są saudyjska monarchia absolutna i egipski reżim wojskowy. Świat demokratyczny robi doskonałe interesy z autorytarnymi Chinami czy Rosją. Celem każdego państwa jest maksymalizacja własnego dobrobytu i bezpieczeństwa. A walka o „pryncypia ideologiczne” służy wspieraniu własnego interesu, a nie jest celem polityki samym w sobie.
Zwiększenie swojego dobrobytu i bezpieczeństwa - taki był dokładnie cel integracji Polski z Zachodem. Udział w NATO miał nam dać bezpieczeństwo, udział w Unii Europejskiej dobrobyt. Trudno się więc dziwić Polsce, że skoro widzi spadek dobrobytu w niektórych krajach UE (Włochy, Grecja, Hiszpania), zaczyna wątpić w ten kierunek. Trudno się więc dziwić Polsce, że kiedy Putin, atakując ukraińskie Krym i Donbas, podważa korzystny dla nas ład międzynarodowy, nasz kraj angażuje się w proces jego powstrzymywania.
W relacjach USA, Niemiec czy Rosji z Polską najważniejsze dla tych krajów są interesy. Ideologia będzie służyć tylko jako taran właśnie dla tych interesów. Jeśli ktoś ma wrogie wobec Polski zamiary, na pewno będzie się starał podważyć wiarygodność naszego kraju na arenie międzynarodowej. Np. Rosja, wzorem ZSRR, lubi oskarżać niewygodne dla swoich interesów kraje o „faszyzm”. Dlatego jeśli ktoś w Polsce głosi bzdury, że w naszym kraju rodzi się faszyzm, musi się zastanowić, komu mówienie takich bzdur służy.
Bartosz Bartczak