Choroba alkoholowa zabija. Ale jest ratunek. Na biesiadzie jest też i bigos, i nadzieja, że można z nałogu wyjść.
Piotr Kisielewicz wydaje dyspozycje, działa i biega. Jest w kilku miejscach jednocześnie, dowodzi zgraną grupą przyjaciół, w tym swoich synów. Nikt by chyba nie powiedział, patrząc na niego z boku, że ma poważne problemy kardiologiczne i kilka razy sprawną reanimacją darowano mu życie. To już ósmy raz, gdy Podlaska Biesiada Trzeźwości jest organizowana na terenie wasilkowskiej parafii NMP Matki Miłosierdzia. Jednak historia podlaskich spotkań trzeźwych alkoholików ma już ze dwadzieścia lat, prawie tyle, ile pan Piotr żyje nowym życiem. Bez alkoholu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska