Irena Szewińska, najbardziej utytułowany polski sportowiec, Dama Orła Białego, spoczęła w czwartek w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. "Żegnamy królową królowej sportu" - powiedział podczas uroczystości prezydent RP Andrzej Duda.
"Odejście Ireny Szewińskiej to wielka strata dla całej rodziny olimpijskiej" - powiedział przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach podczas uroczystości na cmentarzu.
"Każdy, kto był świadkiem jej występów sportowych widział, w jakim stylu osiąga sukcesy, widział, że towarzyszy temu nieodparta elegancja. Wszyscy, którzy mieli kontakt z Ireną jako przyjaciółką, zetknęli się z jej wielkim ciepłem i serdecznością" - mówił Bach.
Wskazał, że Szewińska cała życie poświęciła sportowi. "Była wzorem dla wszystkich i we wszystkim, a jednocześnie była niesamowicie skromna. Właśnie dlatego była inspiracją dla lekkoatletów i kobiet na całym świecie" - zauważył szef ruchu olimpijskiego.
Minister sportu i turystyki Witold Bańka wspomniał, że powiedzieć o Szewińskiej "wybitna" to za mało. "Była najwybitniejszą polską sportsmenką, pierwszą damą polskiego sportu, naszą sportową matką" - podkreślił.
"Była wielką nadzieją dla Polski w trudnych czasach. Dawała chwałę polskiemu sportowi, była wzorem nie tylko dla sportowców, ale dla wszystkich Polaków" - powiedział premier Mateusz Morawiecki i dodał, że pokazywała, jak poprzez sport tworzyć lepszy kraj i lepsze społeczeństwo.
Pogrzeb zmarłej w miniony piątek zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich w lekkoatletyce, która ostatnio pełniła funkcję wiceprezesa PKOl i była członkinią MKOl, miał charakter uroczystości państwowej. Odbywał się w asyście Kompanii Honorowej Wojska Polskiego, z salwą honorową.
Uroczystości pogrzebowe na cmentarzu rozpoczęła msza święta w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
"Królowa królowej sportu" - powiedział o pierwszej damie polskiego sportu i Damie Orderu Orła Białego, prezydent Duda, któremu towarzyszyła małżonka Agata Kornhauser-Duda. "To jedno z tych sportowych nazwisk, które słyszeliśmy najczęściej".
Prezydent podkreślił, że nazwisko Szewińskiej było symbolem polskiego sportu, było w nim obecne od zawsze i trudno sobie wyobrazić, że jej teraz zabraknie.
"W stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości żegnamy sportowca stulecia. Była wspaniała pod każdym względem. Myślę, że mogę to powiedzieć - miała wspaniałe życie. Miała talent, który został odkryty. Na szczęście dla nas i dla Polski. Ilu ludzi nosi w sobie talent, który nigdy nie zostanie odkryty?" - powiedział prezydent.
"Niech zawsze ze wszystkimi polskimi sportowcami będą mądre słowa Pani Ireny, że życie nie może się składać tylko z pogoni za medalami. Bo wtedy klęska na stadionie będzie też życiową porażką" - przypomniał.
"Żegnamy panią z żalem, ale przede wszystkim z wielką wdzięcznością. Będzie Pani dla nas zawsze przykładem. Cześć Jej pamięci" - podsumował prezydent Duda.
We mszy wzięli udział także m.in. minister sportu i turystyki Witold Bańka oraz szefowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach i Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Sebastian Coe, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, posłowie i senatorowie RP.
Nabożeństwo koncelebrował i homilię wygłosił delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców biskup Marian Florczyk.
"Swoimi osiągnięciami budowała dumę i radość w polskich sercach" - powiedział.
Z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc w katedrze, we mszy św. uczestniczyły tylko członkowie rodziny zmarłej, goście specjalni z kraju i zagranicy oraz przedstawiciele rodziny olimpijskiej, przyjaciele-sportowcy, m.in. Anita Włodarczyk, Jacek Wszoła, Władysław Kozakiewicz, Ludwika Chewińska, Tomasz Majewski, Edward Skorek, Robert Korzeniowski, Wojciech Fibak, Andrzej Supron, Czesław Lang czy piosenkarz Andrzej Rosiewicz, który w młodości uprawiał skok w dal oraz tłumy kibiców i warszawiaków.
Przed rozpoczęciem nabożeństwa przy trumnie czuwało osiem wart złożonych z przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, Ministerstwa Sportu i Turystyki, władz Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Towarzystwa Olimpijczyków Polskich, Komisji Sportu Kobiet PKOl, mediów i sponsorów.
"To bardzo smutny dzień" - powiedział PAP wzruszony Tadeusz Mytnik, były znakomity kolarz, który jako chorąży wprowadzał do bazyliki sztandar PKOl na czele 17 innych pocztów sztandarowych związków, organizacji i klubów sportowych.
"Przyjaźniliśmy się wiele lat. Ostatnio spotkaliśmy się w maju. Rozmawialiśmy na temat jej zdrowia. Mówiła: +Tadeuszku, nie martw się, wszystko w porządku, przetrzymam. Będę funkcjonowała, mam jeszcze siłę i radość życia+. Odpowiedziałem jej wtedy, uczciwie mówię: "Zawsze zdrowaśkę za ciebie odmawiam, żyj jak najdłużej, raduj polskie społeczeństwo+. I tu nagle - nie ma jej. Szok!
- Była to sportsmenka wzorcowa, nie tylko w kraju, ale na całym świecie. Pokazywała, jak wielką pracą, determinacją, pokorą, można osiągnąć znakomite wyniki. Pamiętam jedno zdarzenie, gdy mieszkałem na bielańskiej AWF w hotelu Meksyk. Wstawałem o szóstej rano. Patrzę - pada śnieg z deszczem, a Irenka już ćwiczy na pobliskim stadioniku. I do sportu, i do życia podchodziła z wielkim zaangażowaniem, kulturą, godnością. Wspaniała kobieta" - zakończył Mytnik.
Szewińska zmarła 29 czerwca w szpitalu w Warszawie. Miała 72 lata. Była rekordzistką Polski, Europy i świata w biegach na 100, 200, 400 metrów, w skoku w dal i sztafetach.