Bramkarz Liverpoolu Loris Karius, który popełnił dwa poważne błędy w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów z Realem Madryt (1:3), mógł wcześniej doznać wstrząśnienia mózgu - uważa zespół lekarzy w USA. Ich zdaniem wpłynęłoby to na reakcje 24-letniego Niemca.
W finałowym meczu Champions League 26 maja w Kijowie Karius w 51. minucie wyrzucił piłkę ręką tak, że odbiła się ona od nogi Francuza Karima Benzemy i wpadła do siatki, a w 83. w dość łatwej sytuacji nie poradził sobie ze strzałem Walijczyka Garetha Bale'a.
Lekarze w Bostonie, którzy przebadali Niemca pięć dni po tym spotkaniu, zwrócili uwagę na sytuację z początkowych fragmentów drugiej połowy, kiedy bramkarz zderzył się z zawodnikiem "Królewskich" Sergio Ramosem jeszcze przy wyniku 0:0. Po tym incydencie Karius przez chwilę leżał na boisku, ale wrócił do gry.
Doktor Ross Zafonte uważa, że istnieje możliwość, iż ten uraz wpłynął na jakość gry zawodnika Liverpoolu. Na poparcie tej teorii zacytował także wyniki badań piłkarza, wykonanych 31 maja. Wykazały one zaburzenia orientacji wzrokowo-przestrzennej - innymi słowy, nieumiejętność oceny położenia przedmiotów w przestrzeni.
"Takie objawy mogą pojawić się bezpośrednio po zdarzeniu, które doprowadziło do wstrząśnienia mózgu" - uważa Zafonte.
Jak dodał, stan Kariusa konsekwentnie się poprawia, a uraz nie jest niebezpieczny i wszystkie jego efekty powinny wkrótce ustąpić. Nie da się jednak precyzyjnie wyznaczyć chwili, w której powstał.
Karius przeprosił za swoje błędy wszystkich kibiców i kolegów, ale później i tak grożono śmiercią jemu i jego rodzinie. W sprawę włączyła się policja w Liverpoolu.