Wstępne ustalenia, opublikowane w tym tygodniu przez prokuratorów badających zestrzelenie w 2014 roku nad wschodnią Ukrainą samolotu pasażerskiego linii Malaysia Airlines (lot MH17), wskazują na udział Rosji - powiedział w piątek szef MSZ Holandii Stef Blok.
Ustalenia "wskazują na bezpośredni udział Rosji" - powiedział Blok w drodze na posiedzenie holenderskiego rządu w tej sprawie. Są to jak dotąd najostrzejsze słowa łączące Rosję z incydentem, wypowiedziane przez holenderskiego polityka - zauważa agencja Reutera.
Międzynarodowa ekipa śledcza poinformowała w czwartek, że szczegółowa analiza materiałów wideo wykazała, iż pocisk rakietowy Buk, który w 2014 roku zestrzelił samolot linii Malaysia Airlines nad wschodnią Ukrainą, pochodził z rosyjskiej jednostki wojskowej. Wilbert Paulissen z policji holenderskiej powiedział, że pocisk pochodził z 53. Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej stacjonującej w Kursku. Nie wskazano jednak, kto dokładnie wystrzelił rakietę - podaje Reuters.
Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines, lecący 17 lipca 2014 roku z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, na obszarze kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Zginęło wówczas 298 osób, wszyscy pasażerowie i cała załoga; większość ofiar to obywatele Holandii.
Już w 2016 roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy ogłosiła, że samolot Malaysia Airlines został zestrzelony pociskiem, który pochodził z Rosji. System rakietowy Buk, z którego wystrzelono ten pocisk, powrócił następnie do Rosji - oświadczyli wówczas prokuratorzy.
Strona rosyjska zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego z zestrzeleniem tego samolotu.