Przynajmniej raz w roku każdy z nas powinien wykonać morfologię krwi pozwalającą wykryć na wczesnym etapie wiele schorzeń, w tym choroby nowotworowe - przekonywali w środę w Warszawie eksperci z okazji rozpoczęcia kampanii "Odpowiedź masz we krwi".
Konsultant krajowy w dziedzinie hematologii prof. Wiesław W. Jędrzejczak powiedział PAP, że morfologię krwi obwodowej należy włączyć do badań okresowych wykonywanych w ramach medycyny pracy. "Od 1996 r. nie jest ona już badaniem obowiązkowym dla wszystkich pracowników, a szkoda, ponieważ dzięki niej u wielu osób można byłoby wcześniej wykryć poważne schorzenia np. białaczki" - podkreślił.
"Lekarz medycyny pracy może zlecić badanie krwi, ale wyłącznie pracownikom narażonym na szkodliwe czynniki w miejscu pracy" - powiedział krajowy konsultant w dziedzinie medycyny pracy lek. Paweł Wdówik. Dodał, że na razie jedynie niektóre firmy dobrowolnie włączają do pakietu medycznego morfologię, żeby zwiększyć swą konkurencję na rynku pracy.
Zdaniem prof. Jędrzejczaka, każda osoba nawet prywatnie powinna przynajmniej raz w roku wykonać morfologię krwi, jak również badanie moczu i OB (tzw. odczyn Biernackiego oceniający szybkość opadania elementów morfologicznych krwi obwodowej - PAP). "To nie są drogie badania" - dodał.
"Krew jest zwierciadłem tego co się dzieje w organizmie. Wykryte zaburzenia krwinek mogą być spowodowane przez choroby układu krwiotwórczego, w tym choroby nowotworowe" - przekonywał prof. Jędrzejczak.
Z sondażu instytutu badawczego ARC Rynek i Opinia przeprowadzonego w dniach 6-12 lutego 2018 r. na reprezentatywnej grupie 1000 Polaków wynika, że 83 proc. naszych rodaków zdaje sobie sprawę, że morfologię krwi należy wykonywać przynajmniej raz na 12 miesięcy. Jednocześnie aż 43 proc. badanych przyznało, że przeprowadza morfologię rzadziej niż to zleca im lekarz.
Wiedza przeciętnego Polaka o morfologii krwi obwodowej jest wciąż niewystarczająca. Jedynie 19 proc. ankietowanych wymieniło białaczkę, jako chorobę, którą badanie to pozwala wykryć. Jeszcze mniej, bo zaledwie 17 proc. badanych wymieniło jeszcze inne choroby nowotworowe ujawniane dzięki temu badaniu, a 5 proc. wskazało również na choroby krwi.
"Nie wykorzystujemy potencjału wykrywania schorzeń, w tym białaczek, jaki daje morfologia krwi obwodowej" - alarmował prof. Jędrzejczak. Specjalista, jako przykład podał przewlekłą białaczkę limfocytową. "Dawniej 20 proc. przypadków tej choroby wykrywano dzięki morfologii wykonywanej w ramach okresowych badań medycyny pracy, a teraz - zaledwie 2 proc." - dodał.
Z danych przedstawionych podczas spotkania z dziennikarzami wynika, że w innych krajach Unii Europejskiej, np. w Szwecji, aż 40 proc. wszystkich białaczek wykrywa się tym prostym badaniem. W przypadku białaczki limfocytowej u 30 proc. chorych w chwili rozpoznania nie ma żadnych odczuwalnych objawów choroby, jedynym powodem zgłoszenia do lekarza jest limfocytoza, czyli zbyt duże zwiększenie we krwi liczby limfocytów.
Przewodniczący Sekcji Hematologii Molekularnej Polskiego Towarzystwa Genetyki Człowieka dr hab. n. med. Tomasz Sacha przytoczył przykład 50-letniej pacjentki z Małopolski, która konsultowała się z czterema lekarzami z powodu złego samopoczucia i żaden z nich nie zlecił morfologii krwi obwodowej. Kiedy sama zdecydowała się na sfinansowanie tego badania okazało się, że wskazujący na białaczkę poziom leukocytów zwiększył się do u niej do 700 tys., a nie powinien przekraczać 10 tys.
"Objawy chorób hematologicznych są zwykle niespecyficzne, mogą to być ciągłe zmęczenie, osłabienie, gorączka i większa potliwość, szczególnie nocą oraz nawracające zakażenia i osłabienie odporności" - zwróciła uwagę dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie prof. Ewa Lech-Marańda.
Zdaniem specjalistki, ostrą białaczkę szpikową mogą sygnalizować takie dolegliwości jak uczucie pełności w lewej części jamy brzusznej, chudnięcie, utrata apetytu, krwawienia z nosa i dziąseł oraz liczne siniaki na skórze (świadczące o zbyt małej liczbie płytek krwi).
Eksperci podkreślili, że na te niespecyficzne objawy powinny szczególnie zwrócić uwagę osoby starsze, ponieważ zmęczenie, osłabienie oraz częste infekcje zwykle tłumaczą oni starzeniem się, tymczasem mogą to być objawy poważnej choroby.
"U dzieci jest odwrotnie, w przypadku niedokrwistości rzadko są ospałe i mało aktywne, jedynie bardziej blade, bo dzieci zazwyczaj są bardzo aktywne" - powiedział członek zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologii i Hematologii Dziecięcej prof. Wojciech Młynarski.
Specjalista zwrócił uwagę, że niedokrwistość z powodu niedoboru żelaza jest najczęstszą u dzieci dolegliwością, która może grozić obniżeniem zdolności poznawczych. Najczęstszą u dzieci chorobą hematoonkologiczną jest białaczka limfoblastyczna, która z kolei u dorosłych występuje rzadko.