Dotychczasowy prezydent Abd-el Fattah as-Sisi wygrał wybory prezydenckie w Egipcie, wcześniej jednak uniemożliwił startowanie w nich wszystkim poważnym konkurentom, zdusił opozycyjne partie i ograniczył działalność wolnych mediów.
Aż 97 proc. głosów zdobytych w wyborach należałoby uznać za dowód całkowitej dominacji. Lecz główny powód tryumfu prezydenta Sisi to wyeliminowanie przed wyborami liczących się kontrkandydatów. Faktycznie więc głosowanie przybrało formę referendum. Jego wynik z pewnością jednak zwycięzcy nie usatysfakcjonował. Frekwencja wyniosła tylko 41 proc. Z tego aż 7 mln oddanych głosów okazało się nieważnych. W pewnym sensie było to więc zwycięstwo opozycji wzywającej do bojkotu. Jak podaje brytyjski „Economist”, ponoć milion osób przekreśliło nazwisko Sisiego i dopisało na kartce… Mohammeda Salaha, najlepszego egipskiego piłkarza, gracza Liverpool FC.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko