Czy tekst w „Politico” to efekt intrygi Orbana i Kaczyńskiego?
07.04.2018 08:54 GOSC.PL
Viktor Orban jest taki sam jak Janos Kadar, który rządził komunistycznymi Węgrami przez ponad 30 lat. I nie zmienia istoty rzeczy to, że obecny premier Węgier posługuje się antykomunistyczną retoryką. Jego wyborcy tęsknią za młodością, która upłynęła im w czasach, gdy Europę przedzielała żelazna kurtyna. A taki sam jak Orban jest Jarosław Kaczyński. Wszystkiego tego dowiadujemy się z anglojęzycznego portalu „Politico”. Wizerunki Orbana i Kaczyńskiego podpisano hasłem: „Nowi komuniści”.
Być może tekst w „Politico” to skutek intrygi Orbana i Kaczyńskiego. Zależy im (zwłaszcza temu drugiemu) na uspokojeniu relacji z Komisją Europejską, więc zadbali o to, żeby prasa ociepliła ich wizerunek. W Brukseli nie brak członków partii jawnie komunistycznych, kryptokomunistycznych i trochę komunistycznych, a także polityków, którzy nie za bardzo wiadomo, co właściwie popierają, ale za młodu walczyli z kapitalizmem i amerykańskim imperializmem na ulicach Paryża czy Hamburga. I nagle „Politico”, po którym nikt nie spodziewał się sympatii wobec polskiego i węgierskiego rządu pokazuje tym politykom Orbana i Kaczyńskiego jako swoich chłopów. Przyznacie, że sprytne.
Jednak bardziej prawdopodobne, że autorzy tekstu twórczo nawiązali do zasady, którą na ujawnionych niedawno taśmach wyłożył jeden z szefów firmy Cambridge Analytica. „Nie jest dobrze bazować na faktach. Wszystko zależy od emocji” – tłumaczył potencjalnemu klientowi brytyjski spec od kampanii wyborczych.
I rzeczywiście, jeszcze nie tak dawno Polska była krajem, w którym władza pozwala, żeby tysiące nazistów chodziło po ulicach i świętowało urodziny Hitlera. Na wyliczenie tekstów prasowych, w których rządy Polski i Węgier nazywano nacjonalistycznymi i skrajnie prawicowymi nie wystarczyłoby tu miejsca. Dość powiedzieć, że samo „Politico” jeszcze w październiku opublikowało karykaturę, na której piracka łajba ciągnęła „ostro w prawo” statek z napisem „Poland”. Teraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wschodnioeuropejscy nacjonaliści stali się komunistami. Skrajna prawica, czy skrajna lewica – wszystko jedno. Ważne, żeby była skrajna i straszna.
Kto wie, może za jakiś czas okaże się, że Kaczyński to pogromca zwierząt domowych, a Orban, gdyby nie interwencja Europy, już dawno zalałby swój kraj imigrantami z Afryki.
Jakub Jałowiczor