Zabrany w poniedziałek przez policję chiński biskup Guo Xijin, nieuznawany przez komunistyczne władze, wrócił następnego dnia do domu, ale zakazano mu odprawiania mszy w Wielki Czwartek w charakterze biskupa - podała w środę katolicka agencja AsiaNews.it.
Według dziennika "New York Times" władze chcą trzymać Guo w cieniu w czasie ważnego dla katolików Wielkiego Tygodnia, podczas gdy Pekin i Watykan dopracowują szczegóły budzącego kontrowersje porozumienia w sprawie ordynacji biskupów. Współpracownicy Guo powiedzieli tej gazecie, że został on tylko czasowo zwolniony ze względów rodzinnych, ale wkrótce będzie musiał znów udać się na "przymusowe wakacje".
Guo, mianowany przez Stolicę Apostolską ordynariusz diecezji Mindong w prowincji Fujian na wschodzie Chin, został niedawno poproszony przez delegację z Watykanu o ustąpienie miejsca Zhanowi Silu - biskupowi mianowanemu przez chińskie władze i ekskomunikowanemu przez Watykan. Według informacji AsiaNews.it Zhan stara się o pojednanie z papieżem, ale jak na razie nie ogłoszono publicznie zdjęcia z niego ekskomuniki.
Guo powiedział niedawno "NYT", że uszanuje każdą decyzję Watykanu, jeśli zobaczy możliwy do zweryfikowania, autentyczny dokument ze Stolicy Apostolskiej. Tymczasem chińskie władze zakazały mu odprawiania nabożeństw w charakterze biskupa.
Ordynacja biskupów jest kością niezgody pomiędzy Watykanem a Pekinem, które zerwały oficjalne stosunki dyplomatyczne w 1951 roku, niedługo po przejęciu władzy w Chinach przez komunistów. 12 mln chińskich katolików podzielonych jest teraz pomiędzy uznający zwierzchnictwo papieża Kościół podziemny a kontrolowany przez władze oficjalny Kościół patriotyczny.
Według przedstawicieli Kościoła patriotycznego Stolica Apostolska i ChRL są jednak na dobrej drodze do zawarcia porozumienia w tej sprawie. Uznawany przez władze biskup ocenił w rozmowie z chińskim dziennikiem "Global Times", że umowa może zostać podpisana nawet w tym miesiącu, a więc jeszcze w czasie Wielkiego Tygodnia.
Negocjacje wzbudzają kontrowersje wśród hierarchów Kościoła i wiernych. Niektórzy twierdzą, że umowa byłaby "mniejszym złem" i pozwoliłaby na normalizację życia religijnego katolików w Chinach. Inni natomiast zwracają uwagę na dekady prześladowań katolików przez komunistyczne władze Chin oraz zacieśnianie kontroli nad religią pod rządami prezydenta Xi Jinpinga.