Oni wiedzą o tobie wszystko i to twoja zasługa

Cyfrowa rzeczywistość jest obecna  w każdej sferze realnej rzeczywistości: w naszych telefonach i okularach, w inteligentnych zegarkach i galanterii elektronicznej, w telewizorach, ekspresach do kawy i autach, niedługo znajdzie się też w żywności, naszych ubraniach, ziemi, ścianach, wodzie, powietrzu, w naszych ciałach. Cyfrowy świat już od dawna jest światem realnym! - to fragment książki, który chyba poruszył mnie najbardziej. 

"Zero" Marca Elsberga to książka, która opisuje teraźniejszość w mniejszym lub większym stopniu. To ostrzeżenie dla każdego z nas.

Kto z nas nie ma smartfona? Kto nie używa różnych aplikacji? Kto nie ma Facebooka, Instagrama, Twittera i masy innych kont. O bankowych nie wspominając. Jak często publikujemy różne rzeczy na naszych tablicach? Kto je czyta? Jakie reklamy nam się wyświetlają i dlaczego? Zostawiamy za sobą ślady. Mnóstwo śladów. Nie tylko zdjęć, wpisów. Kupujemy w sklepie i płacimy kartą, a nawet telefonem. Zostawiamy ślady. 

A co jeśli dajemy sobą manipulować? 

Takie pytania przychodzą do głowy po przeczytaniu "Zero". Choć na początku czytanie szło mi średnio, to potem nie umiałam się oderwać. To dobry kryminał i co by nie mówić trochę przeraża ukazaną w nim wizją.

Kim jest tytułowy Zero? Tego zdradzić nie mogę. 

Główną bohaterką jest dziennikarka Cynthia Bonsant, która stara się zbadać okoliczność śmierci przyjaciela jej córki. Wszystkie tropy wiodą do popularnej platformy internetowej "Freemee". Z jednej strony ma ona poprawiać jakość życia użytkowników, ale w zamian wydobywa od nich informacje i dane. Co więcej poddaje ich okrutnej manipulacji. Przed "Freemee", a także jej pracownikami ostrzega Cynthię tytułowy Zero. Śledztwo zatacza coraz większe kręgi, co sprowadza na Bonsant niebezpieczeństwo. Czy uda jej się go uniknąć, gdy "Wielki Brat" w postaci kamer, elektronicznych gadżetów i smartfonów patrzy.