Przed dekadą na cudownym obrazie Maryi zabłysło światło. Równie jasne jak przesłanie, które z niego wynikało.
12.12.2017 14:10 GOSC.PL
Był wiosenny dzień 2007 roku, gdy w sanktuarium Matki Bożej w Guadalupe rozległ się krzyk. Ludzie zaczęli sięgać po aparaty fotograficzne i kamery. Kto mógł, skierował obiektyw na cudowny obraz Maryi. Na wysokości pasa Matki Bożej, tuż pod przepasującą Ją czarną wstęgą, pojawiło się światło w kształcie dziecka w fazie embrionalnej. Informacje o tym obiegły świat, pokazała to również polska telewizja. Rzecz była wyjątkowo wymowna, bo akurat w tym czasie stolica Meksyku (25 milionów mieszkańców) wprowadzała prawo ułatwiające dokonywanie aborcji. Towarzyszyła temu typowa propaganda o olbrzymim podziemiu aborcyjnym, o tysiącach kobiet z powikłaniami po przeprowadzanych pokątnie aborcjach, było standardowe pojękiwanie nad dramatami kobiet i gadanie o ich „prawie do wyboru”.
Takie owijanie mózgu w pajęczą sieć pozornych słuszności działa na ludzi pozbawionych jasnych przekonań, a tym bardziej gdy są oni owładnięci strachem przed potencjalnym „nieszczęściem złej ciąży”. Pokrętność aborcyjnej argumentacji prowadzi wielu „racjonalnych katolików” do bluźnierczego wniosku, że ułatwianie aborcji jest wręcz czynem chrześcijańskiego miłosierdzia.
I w taką to „dyskusję”, toczącą się przed dekadą w Meksyku, wkroczyła Maryja. Ta, która pół tysiąca lat temu przedstawiła się Indianinowi Juanowi Diego słowami: „Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie”, tym razem nic nie mówiła. Pokazała, niczym na USG, świetlisty dowód, że Bóg dał życie i je zachowuje. I jest to życie człowieka – prawdziwego człowieka na każdym etapie.
Ongiś takie zdarzenie chyba wystarczyłoby – władze, choćby pod naciskiem tłumów, odstąpiłyby od forsowania zbrodniczej idei „pomagania kobietom” zabijając ich dzieci. Teraz jednak „racjonalizm” zaciemnia umysły tak bardzo, że nawet ewidentne znaki wielu ludzi nie skłaniają do nawrócenia.
Od tamtego zdarzenia minęło 10 lat. W Meksyku, jak w wielu krajach na świecie, zabija się dzieci. Rośnie góra zbrodni, motywowanych ludzkim egoizmem, a podszytych szczytnymi hasłami. To dlatego wciąż tak jest, że nawet chrześcijańskie kraje realizują diabelski plan segregacji ludzi na „chcianych” i „niechcianych” – i likwidują te drugie.
To jednak można zmienić i wydaje się, że to Polska jest najbliżej punktu, w którym odwrócą się zgubne tendencje. Bo to jest możliwe. Czas skończyć z dotykającą najmłodszych rażącą niesprawiedliwością, z morderczym rasizmem i z zabójczą dyskryminacją. My, Polacy, możemy ochronić wszystkich naszych obywateli, zanim jeszcze zostaną zarejestrowani w USC, bo to my decydujemy, czy wybieramy drogę życia czy śmierci. A wybrać musimy, bo innej opcji nie ma. Kto nie słucha Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie, ten słucha tego, który nienawidzi życia i chce zniszczyć człowieka.
Maryja z Guadalupe przypomina o tym, co powinno być najoczywistsze na świecie: że człowiekowi należy się szacunek na każdym etapie jego życia.
Franciszek Kucharczak