Sejm uchwalił w piątek ustawę o powołaniu Służby Ochrony Państwa - w miejsce Biura Ochrony Rządu. Głównym zadaniem nowej formacji będzie nadal ochrona najważniejszych osób w państwie i zagranicznych delegacji, zyskać ma jednak uprawnienia operacyjno-rozpoznawcze.
Ustawę, która teraz trafi do Senatu, poparło w głosowaniu 265 posłów, 175 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej Sejm nie poparł wniosków PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu.
Przed głosowaniem posłowie opozycji krytykowali zapisy nadające funkcjonariuszom SOP uprawnienia operacyjno-rozpoznawcze, czyli m.in. zakładania podsłuchów i pozyskiwania billingów.
Adam Szłapka (Nowoczesna) mówił, że nowa ustawa oznacza powstanie kolejnej służby specjalnej. Marek Wójcik (PO) podkreślił, że SOP uzyska uprawnienia do "inwigilowania obywateli".
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak uzasadniając potrzebę zmian przekonywał, że powołanie nowej formacji jest potrzebne m.in. dlatego, że BOR za rządów koalicji PO-PSL "zostało doprowadzone do stanu zapaści". "Ten projekt porządkuje sytuację. Tworzy nową instytucję, która będzie w stanie zadbać skutecznie o bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie, delegacji zagranicznych i bezpieczeństwo obiektów rządowych" - powiedział Błaszczak.
W myśl ustawy zadania SOP nie będą ograniczały się do działań ochronnych VIP-ów i najważniejszych obiektów. Służba ta ma realizować nowe zadania, polegające na rozpoznawaniu i zapobieganiu przestępstwom m.in. przeciwko Polsce, życiu lub zdrowiu, bezpieczeństwu powszechnemu, bezpieczeństwu w komunikacji, porządkowi publicznemu, zamachom i czynnej napaści skierowanym przeciwko ochranianym osobom oraz bezpieczeństwu ochranianych obiektów.
Funkcjonariusze SOP będą mogli przeprowadzać czynności operacyjno-rozpoznawcze w celu pozyskiwania informacji o zagrożeniach dotyczących ochronionych osób i obiektów, a także rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw im zagrażających. Do tego celu ma uzyskać możliwość np. zakładania podsłuchów czy pozyskiwania billingów z rozmów telefonicznych.
Ustawa zakłada, że kontrolę operacyjną może zarządzić sąd na pisemny wniosek komendanta SOP, po uzyskaniu pisemnej zgody Prokuratora Generalnego. Maksymalny okres tej kontroli nie będzie mógł przekraczać 12 miesięcy.
Zdaniem MSWiA, dzięki nowym uprawnieniom tej formacji, nie będzie ona uzależniona od informacji uzyskiwanych od innych służb, co wpłynąć ma korzystnie na szybkość i efektywność jej działania.
W ustawie zapisano, że komendant SOP, "jeżeli jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa ochranianych osób lub obiektów", po uzyskaniu zgody szefa MSWiA, może korzystać z tajnej współpracy m.in. posłów i senatorów, sędziów, prokuratorów, adwokatów i dziennikarzy.
W myśl ustawy za ochronę prezydenta oraz obiektów jemu służących ma odpowiadać wyodrębniona komórka organizacyjna SOP.
Kandydaci ubiegający się o przyjęcie do SOP zostaną poddani badaniom wariografem, czyli wykrywaczem kłamstw. Zmieni się także sposób ustalania uposażeń funkcjonariuszy SOP na bardziej motywacyjny. Będą oni otrzymywać dodatek specjalny.
Komendant SOP ma otrzymać status centralnego organu administracji rządowej, co - według MSWiA - ma przyspieszyć i usprawnić proces decyzyjny. Ustawa zakłada powołanie administratora bezpieczeństwa informacji przetwarzanych przez SOP. Szef MSWiA ma przedstawiać corocznie Sejmowi i Senatowi informację dotyczącą kontroli operacyjnej.
Zaproponowano również przepisy, które mają umożliwić przenoszenie do SOP funkcjonariuszy innych formacji mundurowych. Nowa formacja ma liczyć 3 tys. funkcjonariuszy (obecnie w BOR pracuje ok. 2 tys. osób).