Pamiętam, że wielu ludzi mówiło mi: „pełnij wolę Bożą, a będziesz szczęśliwy”. Przez długi czas traktowałem to jako dobrze brzmiący religijny aforyzm, lecz niczego to we mnie nie zmieniało. Dopiero w pewnym momencie obudziła się we mnie ciekawość: co oznacza pełnić wolę Bożą? Ciekawość ta doprowadziła mnie do ważnego odkrycia: by pełnić – lub przynajmniej chcieć poznać – wolę drugiego, muszę zakwestionować własną. Można całe życie łudzić się pragnieniem pełnienia woli Bożej, a w praktyce iść za własnymi preferencjami i narzucać innym własny punkt widzenia. Mogę w nieskończoność recytować: „Jezu, ufam Tobie!”, a życiem potwierdzać coś zgoła odmiennego: „Jezu, ufam sobie”. Gdy dotarłem do tego punktu, coś odblokowało we mnie nowy rodzaj zainteresowania: Boże, co chcesz, abym w tej sytuacji uczynił? Czego chcesz ode mnie Ty, a nie moje pragnienia, pożądania, rutyna i stereotypy?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.