Uczestnicy trwających w Niemczech od października rozmów sondażowych: CDU, CSU, FDP i Zieloni nadal nie zdecydowali, czy rozpocząć negocjacje o powołaniu koalicyjnego rządu. Rozmowy trwają, choć ostateczny termin na podjęcie decyzji minął o godz. 18 w niedzielę.
Sekretarz generalny CSU Andreas Scheuer poinformował wieczorem, że wkrótce ponownie spotkają się liderzy czterech ugrupowań.
"Tu nie chodzi o taktyczne gierki. Chodzi o treść, konkretne tematy leżą na stole. (...) Wszyscy wiedzą, że musimy odzyskać wiarygodność i przezwyciężyć podziały w społeczeństwie" - powiedział bawarski polityk.
Scheuer ujawnił, że najpoważniejszą przeszkodą w osiągnięciu porozumienia jest polityka migracyjna. "Początek dzisiejszych rozmów był trudny" - przyznał. "Trzy partie: CDU, CSU i FDP chcą ograniczyć liczbę migrantów, jedna partia (Zieloni) tego nie chce" - wyjaśnił polityk CSU. Jak zaznaczył, właśnie łączenie rodzin jest obok klimatu i energii najtrudniejszym "orzechem do zgryzienia".
Zieloni są przeciwni przedłużeniu obowiązujących do marca 2018 roku ograniczeń w łączeniu rodzin w przypadku migrantów, którzy nie dostali azylu i korzystają jedynie z tymczasowej ochrony w Niemczech. Ich zdaniem obecność najbliższej rodziny pozytywnie wpływa na gotowość do integracji cudzoziemców.
Zdecydowanym przeciwnikiem poluzowania przepisów migracyjnych jest bawarska CSU. Zwolennicy zniesienia ograniczeń twierdzą, że liczba członków rodzin, którzy przyjadą do Niemiec, nie przekroczy 70 tys. Przeciwnicy ostrzegają przed kilkusettysięczną falą migrantów. Chadecy chcą ustalić na poziomie 200 tys. roczny limit migrantów.
Główny negocjator Zielonych Michael Kellner powiedział wieczorem telewizji ZDF, że negocjacje są kontynuowane. "Bierzemy przykład ze szczytów klimatycznych ONZ. Zatrzymaliśmy zegary na godz. 17.59 i rozmawiamy dalej" - powiedział.
Szef FDP Christian Lindner powiedział w sobotę, że do godz. 18 w niedzielę musi zapaść decyzja. "(Rozmowy) trwają już i tak długo. O godz. 18 w niedzielę jest koniec. Kiedyś wszystko się kończy. (...) Trzeba podjąć decyzję" - powiedział.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier na łamach niedzielnego wydania "Die Welt" napomniał partie uczestniczące w rozmowach o nowym rządzie, by świadome odpowiedzialności za kraj dążyły do kompromisu i nie grały na przyspieszone wybory.
Partie chadeckie CDU i CSU oraz liberalna FDP i Zieloni od ponad miesiąca prowadzą rozmowy sondażowe, by zorientować się, czy istnieje szansa na przezwyciężenie różnic w poglądach i utworzenie stabilnego rządu. Do najbardziej kontrowersyjnych tematów należą polityka migracyjna, ochrona środowiska, transport i rolnictwo oraz finanse.
Sondażowy etap negocjacji miał zakończyć się w piątek, jednak z powodu utrzymujących się rozbieżności postanowiono kontynuować rozmowy podczas weekendu.
W wyborach parlamentarnych 24 września zwyciężył blok partii chadeckich CDU/CSU. Ze względu na wynik słabszy od oczekiwanego (32,9 proc.) chrześcijańscy demokraci potrzebują do utworzenia rządu dwóch innych partnerów. Koalicja z liberałami i ekologami byłaby pierwszą tego rodzaju w historii Niemiec.
W przypadku fiaska negocjacji konieczne byłyby nowe wybory. Decyzja o ich rozpisaniu należy do głowy państwa. Eksperci są zgodni co do tego, że zyskałaby na nich przede wszystkim prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD).