Piłkarze Meksyku pokonali Polaków 0:1 w meczu towarzyskim w Gdańsku.
To był dla Adama Nawałki podwójny eksperyment: nowe ustawienie z piątką obrońców oraz nowi wykonawcy - w zdecydowanej większości drugi garnitur polskiej reprezentacji, który dopiero walczy o miejsce w składzie: Wojciech Szczęsny (kapitan) - Artur Jędrzejczyk (od 46 min. Wszołek), Thiago Cionek, Jarosław Jach - Tomasz Kędziora, Piotr Zieliński, Krzysztof Mączyński, Karol Linetty (od 62 min. Wolski), Maciej Makuszewski (od 76 min. Błaszczykowski), Maciej Rybus (od 83 min. Kurzawa) - Jakub Świerczok (od 71 min. Stępiński). Meksyk zagrał bez Chicharito i Herrery.
Pierwsza połowa - wyraźnie dla Meksykanów. Panowali w środkowej strefie boiska, wyprzedzali polskich graczy, przechwytywali piłkę i długimi fragmentami utrzymywali się przy niej. Posiadali ją mniej więcej dwa razy dłużej niż biało-czerwoni. Udokumentowaniem tej przewagi była bramka zdobyta w 13 min. Wydawało się, że akcja Meksykanów w polskim polu karnym jest już pod kontrolą. Cionek zdołał wybić piłkę, jednak tak nieszczęśliwie, że odbita od innego Polaka wróciła pod nogi Jimeneza. Ten z niewielkiej odległości huknął pod poprzeczkę, nie dając szans Szczęsnemu. Prawdę mówiąc, Polacy mogli stracić pierwszego gola jeszcze wcześniej. Po dośrodkowaniu Gallardo strzelił z bliska głową, jednak zbyt słabo i w miejsce, w którym stał Szczęsny. Nasi odpowiedzieli kilkoma akcjami. Najlepszą okazję zmarnował Zieliński po efektownym rajdzie Rybusa na lewym skrzydle.
Druga połowa była trochę bardziej wyrównana. Najciekawszą akcją po stronie polskiej znów popisał się Rybus, który wpadł w pole karne, strzelił ostro w krótki róg, ale Corona zdołał odbić piłkę. W sumie sporo było walki, ale rezultat nie uległ już zmianie.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.