Deszcz światła, irlandzka muzyka i cisza krajobrazu Connemary przyniosły pocieszenie. Nie chcę pisać wprost, że Bóg przez to wszystko przemawiał i pocieszał. Ale przemawiał i pocieszał.
Noc z 20 na 21 października 1960 roku Thomas Lacey spędził na wyspie sam. Rozpalił ogień w kominku, przy stole ustawił trzy krzesła, otworzył drzwi domu na oścież. Kilka godzin wcześniej 24 ostatnich mieszkańców Inishark opuściło wyspę na zawsze i przeniosło się na stały ląd, o ile tak można określić Irlandię. Thomas, najstarszy mieszkaniec (74 l.), odmówił wyprowadzki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Kerner