Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział we wtorek przez telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że jest zaniepokojony wzrostem antysemityzmu w tym kraju - podały jego służby prasowe dwa dni po wyborach parlamentarnych w Niemczech.
"Izrael jest zaniepokojony wzrostem antysemityzmu, jaki zaobserwowano w ciągu ostatnich lat ze strony środowisk politycznych na prawicy, jak i na lewicy, a także środowisk islamistycznych" - powiedział szef izraelskiego rządu niemieckiej kanclerz.
Netanjahu zaapelował do przyszłego rządu niemieckiego, żeby działał na rzecz wzmocnienia tych, "którzy w Niemczech potwierdzają odpowiedzialność historyczną" ich kraju, jeśli chodzi o ludobójstwo Żydów.
Agencja AFP zwraca uwagę, że premier Izraela nie odniósł się do historycznego wyniku, jaki w niedzielnych wyborach osiągnęła nacjonalistyczno-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Blok partii chadeckich CDU i bawarska CSU wygrał niedzielne wybory do Bundestagu, zdobywając 33 proc. głosów, ale jest to najgorszy wynik od 1949 roku. Drugie miejsce zajęli socjaldemokraci z SPD z również najgorszym wynikiem w powojennej historii, na poziomie 20,5 proc.
Z kolei AfD została trzecią siłą w parlamencie z wynikiem 12,6 proc. W poprzednich wyborach istniejąca od 2013 roku AfD nie przekroczyła progu wyborczego.
Na początku września niemiecki dziennik "Die Welt" podał, powołując się na dane MSW, że w pierwszej połowie br. w Niemczech wzrosła liczba przestępstw o charakterze antysemickim i antyizraelskim - doszło do 681 takich incydentów, co oznacza wzrost o 27 przypadków lub o 4 proc. w porównaniu z pierwszymi sześcioma miesiącami ub.r. Większość z nich popełniono z pobudek skrajnie nacjonalistycznych, choć zdarzały się też motywy religijne.
Gminy żydowskie na terytorium Niemiec liczą obecnie około 100 tys. osób.