Święty Jan Boży każdego dnia przechodził ulicą nieopodal pewnego domu publicznego. Kiedy zdarzało mu się napotkać właściciela, pytał bez ogródek: „Kiedy się nawrócisz?”. Tamten, w zależności od humoru, albo go wyśmiewał, albo lekceważył. Jan nie dawał za wygraną. Kiedy tylko nadarzała się okazja, ponawiał pytanie. Pewnego razu postawił je znowu. Tym razem, zamiast kpin, usłyszał: „A kiedy miałbym się nawrócić?”. „Teraz” – odparł święty. Tamten człowiek odszedł, zwołał wszystkie zatrudnione kobiety, poprosił o wybaczenie, wypłacił należność, zamknął interes i zmienił swe życie.
Teraz albo nigdy! „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko!” Tak działa łaska. Nie mamy jej gwarancji na stałe w kieszeni. Wszystko zależy od momentów, które Bóg wybiera, gdy przechodzi blisko nas. Pierwsi chrześcijanie te uprzywilejowane momenty działania Boga w życiu nazywali kairos. W odróżnieniu od zwykłego czasu – chronos – płynącego nieustannie, sprawiającego wrażenie, że wciąż go mamy pod dostatkiem i że możemy nim dowolnie dysponować. Tymczasem o chwilach zbliżenia się Pana Boga do nas nie decydujemy my, ale On sam. I nigdy nie wiemy, ile tych szczególnych momentów działania łaski będzie nam udzielonych. I czy ich nie przegapimy, zadufani w sobie i uśpieni w przekonaniu, że „mamy czas”.
Kairos oznacza postanowienie Boga, by skrócić wobec nas dystans i pozwolić nam doświadczyć Jego obecności z bliska. Od umiejętności natychmiastowego zareagowania nieraz zależeć będzie wszystko. Opowiadał mi znajomy rekolekcjonista, że przyszedł do niego do spowiedzi pewien mężczyzna. Nigdy wcześniej nie spotkał się z taką skruchą i taką szczerością, jaką zademonstrował ów penitent. Kiedy spowiednik zapytał go, co zadecydowało o jego przyjściu po tylu latach do konfesjonału, tamten odpowiedział, że przypadkiem wszedł do kościoła, bo dostrzegł wewnątrz światła. Gdy wszedł do środka, pewien kapłan głosił słowo i w tej właśnie chwili uczynił sobie taki oto przerywnik w wywodzie: „Teraz stawiamy przecinek i zmieniamy temat”. Mężczyzna zrozumiał, że ten przecinek jest dla niego. Nadszedł czas na zmianę. •