Nawrócenie Rzecznika Praw Dziecka

Zgłoszona ostatnio przez Marka Michalaka propozycja zmiany kodeksu rodzinnego zaskoczyła zapewne wielu. Największe zdziwienie stało się prawdopodobnie udziałem środowisk pro life.

Nie jest tajemnicą, że relacje pomiędzy Rzecznikiem Praw Dziecka a szeroko rozumianym środowiskiem obrońców życia człowieka (przede wszystkim dziecka poczętego) nie są najlepsze. Dziecięcy ombudsman w trakcie trwania swoich dwóch kadencji w zasadzie nie dał się poznać jako osoba, która odwołuje się do problemu ochrony praw dzieci jeszcze nienarodzonych. Fakt ten wzbudzał dość duże zdziwienie i rozczarowanie. To bowiem w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka owo dziecko zostało zdefiniowane, jako „istota ludzka od chwili poczęcia”. Znane są natomiast wypowiedzi Marka Michalaka, który twierdził, że podjęcie tematu aborcji uważa za niebezpieczne, gdyż spowoduje uruchomienie „aborcyjnego wahadła”, który doprowadzi do niebezpiecznej liberalizacji przepisów. Wielkim zdziwieniem zatem okazała się dla wielu jego propozycja stworzenia przepisów, które zobowiązują uzależnione kobiety w ciąży do poddania się przymusowej terapii.

Projekt

Zasugerowana w piśmie do prezydenta Andrzeja Dudy propozycja zmiany prawa jest z całą pewnością niezwykle trafna i trudno ją krytykować. Oczywiście, pojawiły się w tej kwestii opinie negatywne. Na przykład Partia Razem stwierdziła, że jest to działanie charakterystyczne dla rządów PiS, które niczym w czasach III Rzeszy nakazywać będą wszystkim, by rodzili dzieci. Podobne argumenty są tragikomiczne.

Po pierwsze, kojarzenie Michalaka ze środowiskiem PiS wskazuje na brak wiedzy z zakresu współczesnych relacji politycznych w Polsce.

Po drugie, ukazywanie partii rządzącej jako w całości zaangażowanej po stronie życia dzieci poczętych jest grubą przesadą.

Po trzecie natomiast, krytyka działań Rzecznika wskazuje na bagatelizowanie przez część osób bardzo poważnego problemu. Dokładnie pokazują to przykłady sprzed roku. Tylko w województwie łódzkim zmarło wówczas troje dzieci, które urodziły matki pod wpływem alkoholu. Od kilku lat temat ten powraca. Kolejne media wskazywały, że w sytuacji, w której dostrzeże się pijącą kobietę w „stanie błogosławionym”, nie można zrobić totalnie nic. I tutaj pojawia się propozycja zmiany kodeksu rodzinno-opiekuńczego, która w dwóch słowach przewiduje:

- możliwość kierowania kobiet w ciąży na przymusową terapię w ośrodkach leczenia uzależnień

- wprowadzenie instytucji adwokata dziecka nienarodzonego, chroniącego jego interesy w podobnej trudnej sytuacji.

Ciekawe - dziurawe

Propozycje te mają naprawdę zaskakujący charakter. Odnosząc się wpierw do warstwy merytorycznej,  można zauważyć dwa obszary: ten dotyczący dziecka oraz ten dotyczący kobiety w ciąży. W jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia z pacjentem. Nowością jest wprowadzenie obrońcy dziecka poczętego. Mowa tutaj przede wszystkim o obronie jego zdrowia, które niszczone jest przez nałóg jego matki. Rzecznik Praw Dziecka, prezentując projekt, wskazywał, że mowa jest przede wszystkim o niebezpieczeństwie pojawienia się alkoholowego zespołu płodowego (FAS), skutkującego u narodzonego już dziecka istotnymi problemami w funkcjonowaniu intelektualno-emocjonalnym. Obecnie wiemy, że żadna ilość alkoholu spożywanego przez kobietę w ciąży nie jest bezpieczna dla jej dziecka. Propozycje Michalaka dotyczą jednak sytuacji szczególnej, w której konieczne jest leczenie bez zgody kobiety w ciąży. To druga płaszczyzna, którą warto pokazać. Proponuje się bowiem wprowadzenie mechanizmu przymusu. Ma być on kontrolowany przez sąd. Ponadto kobieta ta ma posiadać obrońcę.

Propozycje dotyczące praw dziecka poczętego to strzał w dziesiątkę. Są one w pełni zgodne z cywilnoprawnym spojrzeniem na nienarodzone jeszcze dziecko, posiadające już pewne uprawnienia. Odnoszą się również do prawnokarnej rzeczywistości, która winna chronić dobro dziecka przed jego narodzeniem. Poza tym wskazuje na płaszczyznę medycznoprawną: płód to pacjent. Uzależnienie matki powoduje wprost zagrożenie dla jego życia i zdrowia. Wskazywali na to nie tylko orędownicy zeszłorocznego projektu „Stop aborcji”, ale również przedstawiciele Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego: to z ich strony pojawiła się kilka lat temu sugestia dotycząca możliwości karania kobiety w ciąży, która celowo doprowadza do szkody na zdrowiu swego nienarodzonego dziecka.

Marek Michalak idzie jednak w nieco inną, bezpieczniejszą stronę. Proponuje on nie tyle karanie, ile leczenie. Można się w tym miejscu czepiać proceduralnych szczegółów (propozycja ta winna raczej odnosić się do ustawy o wychowaniu w trzeźwości, a nie do kodeksu rodzinnego). Z całą jednak pewnością zasugerowana prezydentowi nowela pokazuje, że konieczne jest stanowcze podjęcie tego tematu. Stanowczość ta jest znana polskiemu prawu. Istnieje możliwość leczenia osób uzależnionych od alkoholu bez ich zgody. W wypadku natomiast kobiet w ciąży, stwarzających zagrożenie dla własnego życia i zdrowia z powodu np. choroby psychicznej, możliwa jest przymusowa terapia w szpitalu psychiatrycznym. Omawiana tutaj propozycja zmiany prawa idzie nieco dalej: pojawia się szansa udzielenia fachowej pomocy kobietom uzależnionym także od narkotyków lub innych substancji psychoaktywnych. Tego w polskim prawie nie było.

Czy nawrócenie?

Propozycje Rzecznika Praw Dziecka, jak już wspomniałem, zaskoczyły. Czytając bowiem nawet pismo skierowane do prezydenta Andrzeja Dudy, spostrzec można, że brak w nim odniesienia do ustawowego obowiązku RPD w zakresie ochrony praw dziecka poczętego. Marek Michalak nigdy nie wziął udziału w głośniejszych debatach, dotyczących projektów kolejnych antyaborcyjnych ustaw. Próżno szukać jego wypowiedzi na temat ochrony praw zarodków tworzonych w procedurze in vitro. Dlatego część środowisk pro life sugerowała jego odwołanie. Cóż zatem się stało? Czy zmiana postawy związana jest ze zmianą rzeczywistości społeczno-politycznej? Zaproponowane zmiany są przecież w pełni spójne z ukazywaną w obywatelskim projekcie #ZatrzymajAborcje filozofią ochrony praw dziecka poczętego jako tego, którego zdrowie i życie stanowi wartość.

Gdyby propozycja RPD pojawiła się ponad cztery lata temu, można byłoby śmiało powiedzieć, że jest to działanie „pod publiczkę”, chęć utrzymania się na stanowisku na drugą kadencję. Michalak jednak już za rok odchodzi z urzędu po 10 latach jego sprawowania. Trudno jednoznacznie ocenić, jakie były jego motywacje. Patrząc wstecz, z wielką przykrością można zauważyć, że nie zajmował stanowiska w sprawach dzieci chorych i niepełnosprawnych, które różniło od innych jedynie to, iż jeszcze nie przyszły na świat. Postulat wprowadzenia adwokata dziecka nienarodzonego jest jednak sugestią zasługującą na pochwałę. Wskazuje on element kluczowy: dziecko przed narodzeniem nie może kupić sobie auta, nie może zrealizować prawa do informacji. Jest jednak podmiotem, jest pacjentem, któremu udzielane są świadczenia. Postulat przymusowego leczenia kobiet w nałogu trudno uznać za kontrowersyjny. Zwłaszcza gdy ogląda się nagrania pijących wódkę kobiet w ciąży. Co jednak RPD zrobi z propozycją zapisaną w projekcie #ZatrzymajAborcje, który dotyczy nie tyle dzieci zagrożonych FAS, ile tych małych postaci, które prawdopodobnie są chore? One także potrzebują swojego adwokata, a prawo, niestety, go nie przewiduje. Dzieci te mają jednak swojego rzecznika praw. Są przecież istotami od chwili poczęcia, czyż nie?

..

Autor jest doktorem socjologii prawa oraz pedagogiem specjalnym. Ostatnio opublikował książkę pt. „Prawa dziecka jako pacjenta”. Prowadzi blog na stronie gosc.pl.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Błażej Kmieciak Błażej Kmieciak Pedagog specjalny, socjolog, bioetyk, doktor habilitowany nauk społecznych w dyscyplinie nauki prawne, profesor Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, profesor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przez 8 lat był Rzecznikiem Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego, w latach 2020-2023 przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, obecnie jej członek.