Ziobro w Sejmie: Chcemy oddać sądy polskiemu społeczeństwu

Chcemy oddać sądy polskiemu społeczeństwu, chcemy podnieść standardy etyczne w polskim sądownictwie, sprawny, profesjonalny i sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości leży w interesie nas wszystkich - mówił w Sejmie Zbigniew Ziobro.

Lepiej dyskutować, nawet wyrażając opinie, które są skrajnie odmienne, niż toczyć boje na ulicy – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w debacie nad projektem PiS o SN. Minister podkreślał, że standardy etyczne w Sądzie Najwyższym muszą zostać podniesione. Jak dodawał, temu służyć ma Izba Dyscyplinarna.

Zdaniem ministra sprawiedliwości, SN był bierny wobec obniżania standardów w sądownictwie. "Nie słyszałem uchwał SN w tych o skandalicznych sprawach i wydarzeniach związanych z obniżaniem standardów etycznych w sądownictwie, które byłyby podejmowane tak hucznie, jak te w sprawach politycznych(...). Tego apolitycznego Sądu Najwyższego, kierowanego przez apolityczną i nieangażującą się w żaden sposób w spory polityczne panią prezes prof. Gersdorf, nie słyszałem troski o te standardy etyczne, o to co się dzieje w Krakowie, czy w innych sprawach" - podkreślił Ziobro.

Ziobro wspomniał m.in. o aferze korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. "Może to jest wina, że my ścigamy skorumpowanych, podejrzanych o pranie brudnych pieniędzy, udział w zorganizowanej grupie przestępczej sędziów. Może pani prezes (I prezes SN Małgorzata Gersdorf - PAP) uważa i poczytuje mi to za winę. Ale ja takiej winy się nie wstydzę, ja się do niej przyznaję, ja chcę być tak winny, jako prokurator generalny. Po to zostałem prokuratorem generalnym. To też nas rożni" - mówił minister.

"Nie słyszałem troski, to jest smutne, tu w Warszawie, w sprawach sądów, które podejmowały decyzje o przydziale kuratorów, mających 120, 140 i więcej lat. Dzięki którym mogi być na bruk wyrzucani mieszkańcy Warszawy. Ten zły prokurator generalny spowodował wszczęcie 150 śledztw, które były wcześniej umarzana prawie wszystkie i skręcone. I te sprawy zatrzymały ten proces oszukiwania, wyzysku ludzi, wyrzucania ich na bruk, proces wielkiej niesprawiedliwości, który dział się nie tylko pod okiem, ale z udziałem sądów. Gdzie był Sąd Najwyższy" - pytał minister.

 

 

« 1 »