W Polsce nie brakuje uzdrowień za wstawiennictwem włoskiego stygmatyka. Dużo ważniejsze są jednak przemiany duchowe, dokonujące się za jego pośrednictwem. Mija 15 lat od kanonizacji św. o. Pio.
Dzięki zbliżeniu się do niego ludzie odzyskują nadzieję. Znam przypadki osób, które spowiadały się w naszym kościele pierwszy raz od 50 lat. Schodzą się także małżeństwa po rozwodach – mówi GN ks. Andrzej Kuflikowski, proboszcz parafii św. Ojca Pio w Warszawie. Przyznaje, że, podobnie jak w przypadku wielu Polaków, jego fascynacja zakonnikiem z Pietrelciny rozpoczęła się od obejrzenia filmu „Ojciec Pio” w reżyserii Carla Carlei. Obraz poświęcony stygmatykowi, obdarzonemu darami bilokacji i czytania w ludzkich sumieniach, na wielu zrobił ogromne wrażenie. Jednak do intensywnego zgłębiania duchowości kapucyna zachęciła katolików przede wszystkim decyzja Jana Pawła II o jego kanonizacji. Wyniesienie o. Pio na ołtarze dało impuls do szybkiego rozwoju kultu tej postaci w Polsce, czego wyrazem jest 12 parafii pod jego wezwaniem, kilka sanktuariów oraz ponad 300 grup modlitewnych. Dużym zainteresowaniem cieszą się również książki poświęcone świętemu, a także dwumiesięcznik „Głos Ojca Pio”, który regularnie dostarcza czytelnikom prawie 100 stron poświęconych duchowości zakonnika.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Kalbarczyk