Gdy doszło do zamachu w Manchesterze, zrobiliśmy w TVP Info całonocne wydanie specjalne. Pracując w redakcji do rana, mogłem na bieżąco obserwować, w jaki sposób media przedstawiały ową tragedię. To było ciekawe doświadczenie.
Uderzający był strach przed nazwaniem rzeczy po imieniu. O ile przez pierwsze minuty faktycznie można było to uznać za naturalną nieufność co do wydarzenia (w teorii mogła to być panika po przypadkowym wybuchu jakiejś pirotechniki), to dość szybko zamieniło się to w autocenzurę. Nawet wtedy, gdy już dotarły zdjęcia w sposób oczywisty wskazujące na wybuch, wiele zachodnich mediów nie chciało stwierdzić, że był to atak terrorystyczny. Pojawiła się też niesamowita ilość sugestii (szczególnie na Twitterze), że odpowiedzialna za tę rzeź jest… skrajna prawica. Symptomatyczna była też reakcja głównych polskich mediów. Poza TVP Info przez kilka godzin nikt nie zrobił wydania specjalnego. Nawet godzinę po tym, jak angielska policja podała, że traktuje wydarzenia w Manchesterze jako akt terroru, poza TVP Info nikt nie chciał tak tego nazwać. Na pasku jednej ze stacji zamieszczono informacje o ofiarach śmiertelnych, a w tym samym czasie dwóch „satyryków” kpiło sobie z prezydenta Dudy. Do dziś wiele polskich mediów usiłuje „rozmiękczać” to wydarzenie przez stosowanie pseudofachowej terminologii, zamiast terminu „zamach”, używając określenia „incydent o charakterze terrorystycznym”. Puentą tego absurdu była informacja, jaką na pasku wyświetliła TVN: „19 osób zginęło po koncercie Ariany Grande”. Winny okazał się koncert…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dawid Wildstein