Włączenie nawigacji satelitarnej w samochodzie rozleniwia nasz mózg – orzekli naukowcy z University College London (UCL). Mózg staje się mniej aktywny. Ale co ciekawe, to, że mózg nie musi „interesować się” drogą, wcale nie oznacza, że z większą uwagą rejestruje np. to, co dzieje się na poboczach. Ludzie używający GPS-ów wcale nie są bezpieczniejszymi kierowcami. Ich mózg jak gdyby wyłącza się także z obserwacji sytuacji wokół jezdni. Dodatkowo gdy przeprowadzano eksperymenty, okazało się, że osoby poruszające się w nowych miejscach bez GPS-a bardzo szybko zaznajamiały się z okolicą, zaś te, które tę samą trasę przez 3 tygodnie pokonywały z nawigacją, bez niej zachowywały się tak, jakby były w tych miejscach po raz pierwszy. Badacze przeprowadzali także badania z wykorzystaniem symulatorów samochodów. W czasie prowadzenia takiego „pojazdu” drogami Londynu u „kierowców” badano aktywność mózgu. Okazywało się, że jazda z GPS-em nie powoduje powstawania nowych połączeń nerwowych oraz sprawia, że aktywność hipokampu znacząco spada. Tymczasem od wielu lat wiadomo, że mózg z większą liczbą połączeń nerwowych wolniej się starzeje i jest bardziej odporny na złe skutki chorób wieku starczego. Badania, o których piszę, zostały opublikowane w „Nature Communications”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.