Zakończyła się akcja ratunkowa po zawaleniu kamienicy w Świebodzicach - poinformował w niedzielę na konferencji prasowej wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak. Od godziny 7 mamy pewność, że pod gruzami nie ma już nikogo - powiedział.
Wojewoda dolnośląski poinformował o zakończeniu akcji ratunkowej po posiedzeniu sztabu kryzysowego w Świebodzicach. "O godzinie 7 zakończyła się akcja ratunkowa, mamy stuprocentową pewność, że pod gruzami nie ma już nikogo" - powiedział Hreniak.
Poinformował również, że mieszkańcy trzech budynków położonych w najbliższym sąsiedztwie kamienicy, w której doszło do katastrofy, mogą wrócić do domów. W sobotę z tych budynków ewakuowano 18 osób. "Wkrótce w tych budynkach zostaną podłączone media - prąd i gaz" - dodał Hreniak.
Wojewoda powiedział także, że w sobotę została powołana siedmioosobowa komisja pod przewodnictwem nadzoru budowlanego, która ma wyjaśnić pod względem administracyjnym przyczyn katastrofy. "Prace tej komisji potrwają kilka tygodni" - powiedział Hreniak. Niezależnie od działań tej komisji prowadzone jest również śledztwo prokuratorskie.
"Powoli uruchamia też środki finansowe by wesprzeć poszkodowane rodziny" - powiedział Hreniak.
W sobotę wieczorem na miejsce katastrofy przyjechali premier Beata Szydło oraz szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Premier poinformowała, że dzieci osierocone wskutek katastrofy w Świebodzicach otrzymają renty specjalne. "Sprawdzamy również sytuację materialną pozostałych osób. Jeśli taka konieczność będzie, to taka pomoc finansowa będzie udzielana" - powiedziała premier. Zapowiedziała też, że przygotowane będą też środki na wsparcie miasta.
Budynek zawalił się w sobotę, ok. godz. 9 rano. Ostatnia z ofiar została wydobyta z gruzowiska przez ratowników około godz. 21. To 54-letni mężczyzna. Ofiarami katastrofy są również dwójka dzieci, dwóch mężczyzn i kobieta. Ranne zostały cztery osoby, w tym 13-letnie dziecko. Przebywają oni w szpitalach w Świebodzicach, Świdnicy oraz we Wrocławiu.
Akcja ratunkowa prowadzona była niemal dobę. Na miejscu pracowało ponad 140 strażaków. Według wstępnych hipotez przyczyną katastrofy był wybuch gazu.