Pentagon poinformował, że na bazę lotniczą Shayrat wystrzelono ok. 50 pocisków Tomahawk. Władze syryjskie potwierdziły atak i przyznały, że poniosły straty. Równocześnie oskarżyły Waszyngton, iż swym atakiem wzmocnił tzw. Państwo Islamskie (IS).
Wbrew informacjom telewizji CNN rzecznik Pentagonu kpt. Jeff Davis oświadczył, że Rosja była uprzedzona o ataku oraz, że amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mogły znajdować się wojska rosyjskie.
Według amerykańskich źródeł wojskowych, atak poważnie uszkodził, lub zniszczył syryjskie samoloty oraz infrastrukturę i sprzęt bazy Shayrat.
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson oświadczył, że atak wykazał, iż prezydent Trump jest gotów zdecydowanie "odpowiadać na odrażające akty".