Nie wyobrażają sobie bez niej dnia. Są, jak mówią, uzależnieni od Eucharystii. Dlaczego?
Zacznę od osobistej wycieczki: dla naszej rodziny wspólne wyjście gdziekolwiek grozi często śmiercią lub trwałym kalectwem. Panują emocje jak na derbach Śląska. Co zrobić, takie temperamenty. Od dawna przyglądam się rodzinie Gromków, którzy z czterema synami każdy dzień zaczynają od Mszy. I właściwie mam tylko jedno pytanie: jak oni to robią?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz