Odkryto układ planetarny, w którym wokół maleńkiej gwiazdy krąży siedem planet, bardzo podobnych do Ziemi. Nie jest to rewolucja ani nawet sensacja, ale na pewno bardzo ciekawe odkrycie.
Oczywiście mówiąc o pozasłonecznych globach, myślimy o życiu. Ale sprawa jest bardziej złożona. Gdyby dokładnie analizować warunki, jakie muszą zostać spełnione, by na planecie zaistniało życie, ich lista miałaby kilkadziesiąt, a może i kilkaset pozycji. Jakie są najważniejsze? Planeta powinna być skalista, czyli mieć twardą powierzchnię. Tylko na takich globach ciekła woda (kolejny niezwykle ważny warunek) może zgromadzić się w obniżeniu terenu i stanowić kolebkę życia. Życie, żeby powstało i funkcjonowało, potrzebuje stabilizacji. I to trwającej miliony lat. To kolejny warunek. Orbity planet i księżyców, na których ma być życie, muszą być uregulowane i stabilne. No i temperatura. Nie może być ani za ciepło, ani za zimno. W pierwszym wypadku woda odparuje, w drugim – zamarznie. A musi być w stanie ciekłym. Po co? Bo jest rozpuszczalnikiem. W wodzie rozpuszczają się substancje odżywcze, które muszą zostać dostarczone do wnętrza komórki, ale też substancje, które z wnętrza komórki powinny zostać usunięte. Woda dla żywej komórki jest tym, czym system dróg dla dużego miasta. Bez nich miasto zostanie sparaliżowane. Nic do niego nie dojedzie, a mieszkańcy umrą z głodu albo z powodu epidemii czy zatrucia, bo nie będzie jak wywieźć z miasta odpadków, śmieci i nieczystości. Czy na nowo odkrytych planetach są spełnione warunki konieczne do powstania życia? Niektóre mogą być spełnione. Ale pewności co do tego nie mamy żadnej. I jeszcze długo mieć nie będziemy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek