16 lutego 2017 r. francuski parlament pozbawił wolności słowa obrońców życia. Za zniechęcanie do aborcji przez rozpowszechnianie informacji uznawanych na podstawie nieokreślonych kryteriów za wprowadzające w błąd, grozić będą nawet 2 lata więzienia i grzywna w wysokości do 30 000 euro. W praktyce przyjęta ustawa uniemożliwia organizacjom pro-life prezentowanie ich stanowiska.
Francja należy do państw o najniższym poziomie ochrony życia ludzkiego na prenatalnym etapie rozwoju w UE. Dopuszcza tzw. aborcję „na życzenie” do 12 tygodnia ciąży m.in. w przypadku stwierdzenia wad rozwojowych dziecka. Te wszystkie prawne możliwości legalnego pozbawienia życia dziecka we wczesnej fazie jego rozwoju nie satysfakcjonują lewicy skolonizowanej przez radykalną postać ideologii feministycznej. Dlatego podjęto działania prawne mające ograniczać swobody obywatelskie w obszarach, gdzie mogłyby zostać one wykorzystane do ukazywania prawdy o aborcji jako procedurze skutkującej śmiercią dziecka oraz o konsekwencjach dla życia i zdrowia matki.
Ustawa przyjęta przez francuski parlament stanowi o kryminalizacji czynów uznanych za przeszkodę dla dokonania aborcji, zakazuje także działań kwalifikowanych jako uniemożliwianie aborcji, które są realizowane za pomocą wszelkich środków, w tym elektronicznych i Internetu. Na tej podstawie karalne ma być zniechęcanie do aborcji w szczególności przez rozpowszechnianie informacji uznawanych na postawie nieokreślonych w ustawie, a tym samym de facto dowolnych, kryteriów za wprowadzające w błąd co do natury aborcji i jej medycznych konsekwencji.
Rozwój wydarzeń we Francji pokazuje wyraźnie, że ideologii feministycznej nie wystarcza zniesienie ochrony prawnej dzieci przed porodem, a celem podejmowanych działań jest maksymalizacja liczby dokonywanych aborcji. Aby go osiągnąć lewica nie waha się wprowadzać daleko idących ograniczeń podstawowych praw obywatelskich.
Ustawa szczególnie dotkliwa jest w zakresie publikowania treści pro-life w Internecie. We współczesnym świecie to właśnie Internet jest miejscem, gdzie kobiety rozważające dokonanie aborcji mogą poszukiwać informacji. Teoretycznie, ustawa dotyczyć ma jedynie upowszechniania informacji wprowadzających celowo w błąd. Zważywszy jednak na fakt, że ideologia feministyczna za wprowadzające w błąd nakazuje traktować nawet obiektywne dane biologiczne o człowieczeństwie dziecka w prenatalnym okresie jego rozwoju, za uzasadnione można uznać obawy, że przyjęta ustawa będzie de facto likwidować niemal całkowicie swobodę publikowania treści wskazujących na konieczność ochrony życia ludzkiego w fazie prenatalnej. Z dużą dozą prawdopodobieństwa za informacje takie uznawane będą obiektywne dane o ryzykach medycznych, jakie wiążą się ze sztucznym przerwaniem ciąży, jak również o negatywnych konsekwencjach aborcji. Zaistniała sytuacja pozbawia kobiety we Francji możliwości uzyskania informacji o faktach, które powinny być kluczowymi przesłankami podejmowanych przez nie decyzji, w tym również informacji o konsekwencjach poddania się aborcji. Warto podkreślić, że promujące aborcję informacje upowszechniane przez francuskie organizacje feministyczne nie są w żaden sposób ograniczane.
Otwarte pozostaje również pytanie o relację uchwalonych rozwiązań ustawowych do przepisów zobowiązujących lekarza do uzyskania zgody pacjenta na procedurę medyczną po uprzednim udzieleniu mu wyczerpującej informacji na temat natury tej procedury (poinformowana zgoda pacjenta). Można przypuszczać, że budząca kontrowersje ustawa nie tylko drastycznie będzie ograniczać prawa podstawowe środowisk domagających się prawnej ochrony człowieka na prenatalnym etapie jego rozwoju, ale może również stanowić źródło trudnych do przewidzenia konfliktów na płaszczyźnie zasad podejmowania działań medycznych.
Mamy zatem do czynienia z niezwykle daleko idącym zamachem na wolność słowa dla określonych grup społecznych i wprowadzeniem cenzury treści ukazujących obiektywne dane na temat rozwoju człowieka w okresie prenatalnym. Przyjęte przez parlament francuski rozwiązania prawne pokazują kierunek, w którym zmierzają państwa realizujące feministyczne programy polityczne. Utrzymywanie w swoim prawie możliwości bezkarnego zabijania dzieci przed ich urodzeniem prowadzi w dalszej kolejności do ograniczania wolności i praw osób już żyjących – powiedziała dr Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu Ordo Iuris.
Instytut Ordo Iuris wspierać będzie działania francuskich ruchów pro-life w ich walce z jaskrawą dyskryminacją i prześladowaniem przez kierujące się ideologią feministyczną władze francuskie. Natomiast w Polsce zabiegać będziemy o wprowadzenie pełnej ochrony życia dzieci w fazie prenatalnej, aby uniemożliwić realizację totalitarnych postulatów feministek i w konsekwencji destrukcję demokracji – dodaje dr Banasiuk.
Można spodziewać się, że posłowie z Partii Republikańskiej skierują uchwaloną ustawę do oceny jej konstytucyjności, co powinno nastąpić w ciągu kilku miesięcy. W przypadku, gdyby Rada Konstytucyjna zaakceptowała jaskrawą dyskryminację środowisk pro-life, European Centre for Law and Justice zapowiedziało złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Instytut Ordo Iuris uruchomił kilka tygodni temu petycję „Nie dla ograniczania wolności słowa we Francji!”, pod którą blisko 20 tysięcy Polaków wyraziło swoją stanowczą dezaprobatę dla działań władz francuskich.
Ordo Iuris