Arkadiusz Ł ps. Hoss, podejrzany o wyłudzenia metodą na wnuczka ma trafić do aresztu - w czwartek warszawski sąd okręgowy przychylił się do zażalenia prokuratury na niearesztowanie mężczyzny przez sąd niższej instancji.
W czwartek warszawski sąd okręgowy uchylił decyzję sądu pierwszej instancji i zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt.
Prokuratorzy po wyjściu z sali - zarówno posiedzenie ws. zażalenia na niearesztowanie mężczyzny, jak i ogłoszenie postanowienia były niejawne - podali, że sąd okręgowy przychylił się do argumentacji prokuratury. "Zdecydował o trzymiesięcznym areszcie z powodu stwierdzenia obawy matactwa procesowego, prognozowanej wysokiej kary oraz faktu, że podejrzany nie ma w Polsce stałego miejsca zamieszkania" - powiedział prokurator Szpringer.
Dodał, że "z chwilą ustalenia miejsca zamieszkania, Arkadiusz Ł. zostanie zatrzymany i trafi do aresztu". Obrońca Arkadiusz Ł. mec. Aleksander Kowzan oświadczył natomiast, że aresztowanie jego klienta "jest jawnym złamaniem konstytucji".
Odwołał się tym samym do wcześniejszych informacji podawanych przez Prokuraturę Krajową, że sam wniosek prokuratury o aresztowania Hossa był rozpatrywany przez sąd pierwszej instancji po prawnie ustalonym terminie - 24 godzin. "Jest to jawne naruszenie konstytucji i europejskiej konwencji praw człowieka, oczywiście będzie zaskarżenie tej decyzji z naszej strony" - powiedział.
Arkadiusz Ł. został zatrzymany na początku lutego na warszawskiej Woli. Według śledczych mężczyzna jest pomysłodawcą jednej z najpopularniejszych metod oszustw - tzw. na wnuczka i liderem jednej z największych i najprężniej działających grup zajmujących się tym procederem. Jej członkowie - jak wynika ze śledztwa - mają na swoich kontach wielomilionowe wyłudzenia; średnio, przy jednorazowych oszustwach były to kwoty sięgające 40-50 tys. euro.
"Hoss" usłyszał zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka" na łączną kwotę ponad 1,4 mln złotych.
Prokuratura wnioskowała o jego aresztowanie; Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował jednak o nieuwzględnieniu tego wniosku. Orzekł natomiast wobec "Hossa" poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.