Generał broni Józef Haller – twórca Błękitnej Armii, obrońca Warszawy w 1920 r., sodalis, abstynent i działacz Akcji Katolickiej – był za życia symbolem Polski katolickiej. Szybko jednak jego zasługi zostały zapomniane, a dla młodego pokolenia jest postacią nieznaną.
W narodowej legendzie pozostał jako Błękitny Generał, naczelny dowódca stworzonej we Francji armii, która odegrała ważną rolę w wojnie o niepodległość i granice. Zwłaszcza scena zaślubin odradzającej się Polski z Bałtykiem ma wielki emocjonalny wymiar. 10 lutego 1920 r. Haller w otoczeniu żołnierzy i Kaszubów wrzucił do morza pierścień, a później odbył pierwszy rejs kutrem pod biało-czerwoną banderą po wodach Zatoki Puckiej. Zapamiętano go także, jak w największym natężeniu Bitwy Warszawskiej codziennie wraz ze swym sztabem brał udział we Mszy św. w warszawskim kościele Zbawiciela, wnosząc, jak ocenił to później premier Witos, w szeregi wojska „religijną wiarę w zwycięstwo”. Papież Benedykt XV nazwał go obrońcą chrześcijaństwa i nagrodził specjalnym medalem. Gdy umarł w czerwcu 1960 r. w Londynie, w kraju o nim nie wspominano, ale depeszę kondolencyjną rodzinie przysłał m.in. papież Jan XXIII.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski