Takiej gorzkiej lekcji pokory potrzebowali mieszkańcy Galilei.
Wspomniane „upokorzenie” to aluzja do inwazji asyryjskiego władcy Tiglata Pitesara w 732 r. przed Chr. na tereny dawnego północnego państwa Izraela, zarządzanego przez króla Pekacha. On, jak i jego poprzednicy „czynili to, co złe w oczach Pana”, mimo że Bóg posyłał im proroków i wizjonerów, którzy mówili: „Nawróćcie się!”. Nie słuchali, demonstrując swój „twardy kark”, niebywałą zatwardziałość serca. Król Asyrii deportował część ludności i sprowadził z północy kolonizatorów. Ludzie odtąd przestali odróżniać Boga od bożków. Przyczyną mroku, jaki zaległ nad nimi, był tak zwany grzech Jeroboama (por. 2 Krl 14,24). Chodzi o dawnego przywódcę, który otworzył furtkę kompromisu: sporządził dwa złote cielce, ogłosił poddanym, że zbyteczne jest ich pielgrzymowanie do świątyni jerozolimskiej, założył własne sanktuaria i pokrył wzgórza idolami. Rano wyznawali wiarę w Boga jedynego, resztę zaś dnia przeżywali jak poganie. „Biada sercom tchórzliwym, rękom opuszczonym i grzesznikowi chodzącemu dwiema ścieżkami” (Syr 2,12).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak