Premier przewodniczącej obecnie UE Malty Joseph Muscat ostrzegł w środę przed kolejną falą migracji przez Morze Śródziemne, która może pojawić się wiosną. Jego zdaniem UE musi szybko zakończyć spór o reformę polityki migracyjnej, w tym o relokację uchodźców.
"Wiosną UE będzie musiała zmagać się z kolejnym napływem na wielką skalę uchodźców i migrantów poprzez środkową część Morza Śródziemnego" - powiedział Muscat w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, przedstawiając priorytety półrocznego przewodnictwa Malty w UE które rozpoczęło się 1 stycznia.
"Żadne państwo członkowskie samo nie jest w stanie wchłonąć tej fali uchodźców. UE będzie musiała przejść próbę ogniową, która może się zakończyć niepowodzeniem, jeśli już teraz nie podejmiemy działań" - dodał.
Malta jest jednym z krajów, które w przeszłości było dotknięte napływem migrantów i domagały się sprawiedliwego rozłożenia ciężarów, związanych z migracjami pomiędzy wszystkie kraje Unii. Dlatego teraz, przewodnicząc pracom UE, zamierza dążyć do postępu w sprawie reformy unijnej polityki migracyjnej, zakładającej również solidarny podział obciążeń.
Zaproponowana w ubiegłym roku przez Komisję Europejską reforma polityki azylowej UE przewiduje m.in. stały system dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej, a także możliwość wykupienia się z obowiązku relokacji; kraj, który nie chce przyjąć uchodźców, miałby zapłacić 250 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Propozycja KE została skrytykowana przez Grupę Wyszehradzką, w tym Polskę.
Słowacja, która przewodniczyła Unii przez minione sześć miesięcy, nie zdołała doprowadzić do znaczącego zbliżenia między krajami UE w sprawie reformy. Promowała wymyśloną przez Grupę Wyszehradzką koncepcję elastycznej albo skutecznej solidarności, zakładającą, że kraje członkowskie same - na podstawie swojego potencjału i doświadczenia - decydowałyby o tym, w jakiej formie będą uczestniczyć w polityce migracyjnej UE i rozwiązywaniu kryzysu uchodźczego. Udział w programach dystrybucji uchodźców powinien być dobrowolny.
W środę w PE ani premier Malty ani też szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nie mówili o tym pomyśle. Zamiast tego Muscat podkreślił, że w UE nie może być "solidarności a la carte, z której można korzystać według własnego widzi mi się i którą można odrzucić, gdy inni potrzebują pomocy".
"Solidarność to podstawowa wartość europejska, leżąca w samym sercu tego o czym myśleli ojcowie założyciele Wspólnoty 60 lat temu" - powiedział Muscat. Dodał, że państwa położone na zewnętrznej granicy UE i przyjmujące uchodźców bardzo potrzebują tej solidarności.
Apelował, by w ciągu najbliższych sześciu miesięcy kraje UE, zamiast pogłębiać spory, starały się wzajemnie zrozumieć swoje stanowiska i obawy.
Muscat opowiedział się także za zawieraniem przez UE porozumień z krajami, z których przybywają migranci, wzorowanych na umowie z Turcją zawartej w marcu 2016 roku. Umowa ta pomogła zahamować napływ uchodźców do Grecji. Zgodnie z tym porozumień Turcja wzmocniła ochronę swych granic i walkę z szajkami przemytników ludzi oraz zgodziła się przyjmować z powrotem wszystkich migrantów, którzy nielegalnie przedostali się z jej wybrzeży do Grecji.
Zdaniem maltańskiego premiera celem porozumień powinno być przede wszystkim zniszczenie biznesu przemytników ludzi, którzy szmuglują migrantów przez Morze Śródziemne. "Jeśli uda się zawrzeć takie umowy, to Unia powinna zorganizować bezpieczne kanały migracji, korytarze humanitarne, przez które osoby z prawem do azylu będą mogły bezpiecznie dostać się na teren Europy" - ocenił Muscat.