Tragedia, do której doszło w Berlinie jest wyjątkowa, jeśli chodzi o okrucieństwo sprawcy - napisała premier Beata Szydło w liście odczytanym podczas pogrzebu kierowcy ciężarówki, Łukasza Urbana. Bp Henryk Wejman apelował, by pamięć o nim stała się bodźcem do świadczenia dobra innym.
W piątek po południu w Baniach (Zachodniopomorskie) zakończyły się uroczystości pogrzebowe Łukasza Urbana, kierowcy ciężarówki, który zginął w zamachu w Berlinie. Zmarłego, oprócz rodziny i bliskich, pożegnali przedstawiciele najwyższych władz z prezydentem na czele, mieszkańcy Rożnowa, gdzie mieszkał, a także mieszkańcy powiatu gryfińskiego i kierowcy ciężarówek.
19 grudnia ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych wjechała w tłum na świątecznym jarmarku w Berlinie. Według ustaleń niemieckich śledczych, ciężarówką kierował 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri; potem został on zastrzelony przez policjantów we Włoszech. W zamachu w Berlinie zginęło 12 osób, a ok. 50 zostało rannych.
Uczestniczący w ceremonii żałobnej prezydent Andrzej Duda złożył po mszy kondolencje najbliższej rodzinie zabitego kierowcy. List kondolencyjny od premier Szydło odczytała w kościele szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa.
"Z wielkim bólem i żalem przyjęłam wiadomość o śmierci pana Łukasza Urbana. Polacy padali już ofiarami ataków terrorystycznych dokonywanych przez fundamentalistów islamskich, ale tragedia, do której doszło w Berlinie, jest wyjątkowa, jeśli chodzi o bezwzględność i okrucieństwo sprawcy" - napisała Szydło.
Premier podkreśliła, że Łukasz Urban zginął wykonując trudną, wymagającą wielu wyrzeczeń, pracę. "Dla wszystkich bliskich jego odejście stanowi ogromną stratę. Wyrażając żal z powodu tak wielkiej tragedii, w tych trudnych chwilach pragnę przekazać rodzinie i przyjaciołom Łukasza Urbana wyrazy głębokiego współczucia" - głosi list.
Bp Henryk Wejman mówił z kolei w homilii, że pamięć o śp. Łukaszu winna stać się bodźcem do świadczenia dobra innym.
"Okazywanie tego dobra innym z naszej strony będzie najpełniejszą formą wdzięczności wobec niego, ale zarazem także, w myśl słów wybitnego naszego pisarza Romana Brandstaettera, który mówił o sobie +tylko wtedy jestem, gdy jestem dobrym+, będzie wyznacznikiem naszego działania i spełniania się w człowieczeństwie" - powiedział bp Wejman.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli też m.in. wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, parlamentarzyści z regionu zachodniopomorskiego, przedstawiciel Ambasady Republiki Federalnej Niemiec w Polsce.
Solidarność z rodziną zabitego Łukasza Urbana okazali w piątek kierowcy ciężarówek, którzy ustawili się podczas pogrzebu przy rondzie w okolicy kościoła. Na udekorowanych kwiatami samochodach powiewały biało-czerwone flagi i czarne wstęgi.
Kondolencje w imieniu kierowców złożył rodzinie przedstawiciel zachodniopomorskiego stowarzyszenia przewoźników drogowych Romuald Szmit. Jak mówił w emocjonalnym wystąpieniu, "ta tragedia nie musiała nastąpić".
R.Szmit podkreślał, że "kierowcy z całego bloku wschodniego na Zachodzie traktowani są inaczej niż kierowcy niemieccy czy francuscy, czy belgijscy". Według niego, "gdyby Łukasz był wpuszczony na teren firmy, gdzie miał rozładunek, na pewno do tej tragedii by nie doszło".
Po uroczystościach pogrzebowych przeszło 100 kierowców ciężarówek spotkało się na dwóch parkingach na drodze S3. Kolumny samochodów wyruszyły ze stacji paliw w miejscowości Sitno jadąc od strony Gorzowa Wielkopolskiego oraz z MOP Wysoka Zachód od strony Szczecina. Pojazdy były ozdobione flagami biało-czerwonymi oraz czarnymi wstążkami.
"Wyjechaliśmy wszyscy razem na ulice, aby uczcić pamięć zmarłego tragicznie kolegi po fachu - powiedział w rozmowie z PAP kierowca ciężarówki Maciej Undro. "Jego tragiczny los mógł zdarzyć się każdemu z nas, zdarza się, że wozimy towary do Berlina. Jemu nie udało się wrócić szczęśliwie do domu" - dodał.
"To wyraz solidarności i wparcia dla rodziny zmarłego Łukasza Urbana" - zaznaczył kierowca Mariusz Pańczyk.
Kierowcy dojechali do ronda w Baniach, gdzie w piątek na cmentarzu spoczął tragicznie zmarły kierowca. Tu oddali mu hołd, używając klaksonów.
Łukasz Urban był pracownikiem polskiej firmy spedycyjnej, w dniu ataku zaparkował swoją ciężarówkę w Berlinie, czekając na jej rozładowanie.
Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie, któremu Amri przysiągł wierność. Nagranie z przysięgą opublikowała propagandowa agencja dżihadystów Amak.