Ciekawe wypowiedzi abp Marka Jędraszewskiego dotyczące m.in. gender, in vitro, tolerancji.
O szatanie:
"Z diabłem się nie dyskutuje, a tym bardziej nie próbuje się z nim wchodzić w tak zwany dialog". Próbowali to robić pierwsi rodzice, którzy w efekcie "ulegli szatańskiej iluzji, a przez to weszli w konflikt z Bogiem i sprowadzili na siebie cierpienia i śmierć (...) Nigdy by do tego nie doszło, gdyby od razu jednoznacznie i zdecydowanie powiedzieli kusicielowi »Nie!«".
O tolerancji:
"W Piśmie Świętym nie ma słowa tolerancja. Jest miłość budowana na prawdzie wymagającej, domagającej się odwagi, wzywającej do świadectwa, niekiedy pełnego mocy i zarazem pokory."
O gender:
"Warto wiedzieć, że Engels napisał - o ile się nie mylę - w latach 70. XIX wieku książkę »Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa«, w której przedstawił związek między kobietą i mężczyzną, zwłaszcza rodzinę, jako podstawowy przejaw ucisku. Coś na kształt konfliktu i ucisku, jaki panował między kapitalistą a proletariuszem. Engels twierdził, że coś takiego jest zwłaszcza w małżeństwie monogamicznym - zawsze kobieta jest istotą wykorzystywaną. Dlatego za wszelką cenę trzeba z tym związkiem skończyć, trzeba dać kobiecie wolność. Trzeba zatem w jakiejś mierze zrobić z niej mężczyznę".
Według Engelsa wyzwolenie kobiety możliwe jest tylko wtedy, gdy nie będzie miała dzieci. "Doskonale wiemy, że z punktu widzenia ewolucji takie myślenie sprawia, że naród, który przyjmie tego rodzaju program, jest skazany na wymarcie - on nie ma przyszłości. Tak, jak przyszłości nie mają żadne związki homoseksualne - z punktu widzenia ewolucji i zdrowego organizmu, do którego istoty należy przekazywanie dalej życia".
"W obliczu systematycznego wprowadzania przez władze naszego państwa ideologii, które godzą w istotę małżeństwa i rodziny, trzeba w imię autentycznego dobra naszej Ojczyzny bronić tych instytucji za wszelką cenę (...) Nie ma przyszłości Polski bez zdrowej i silnej rodziny". Ideologia gender skierowana jest "przeciwko mnie i mojej tożsamości, wyrastającej zresztą z tego, kim jestem jako człowiek, określony przez moją biologię, czyli kod genetyczny. (...) Praktycznie jest to ideologia szalenie niebezpieczna, która prowadzi do śmierci danej cywilizacji. Jest to też teoria coraz bardziej przyjmowana czy może nawet narzucana - w Europie i Stanach Zjednoczonych".
Propaguje się dzisiaj typ społeczeństwa, "które ma płacić na tych, którzy są wyjątkowymi egoistami (...), którzy nie chcą brać żadnej odpowiedzialności za to, żeby mieć dzieci i je wychowywać, którzy nie chcą myśleć o przyszłości narodu i państwa. To jest rzeczywiście wielka pomyłka, że zabiera się wiele z tych funduszy, które powinny być przeznaczone na wsparcie ubogich i zdrowych wielodzietnych rodzin. A jakoś znajdują się fundusze na propagowanie programów, które w gruncie rzeczy są zwrócone przeciwko człowiekowi. A paradoks polega jeszcze na tym, że to, co teraz mówię, na pewno zasługuje na to, żeby te środowiska nazwały mnie homofobem, czyli wrogiem człowieka. Ale to jest przykład właśnie na to, jak manipuluje się słowem, żeby osiągnąć swoje - nieraz bardzo złe - cele".
O in vitro:
„Dziecko nie jest produktem, nie jest rzeczą! Jest osobą od chwili poczęcia i przychodzi na świat, jako dar od Pana Boga. (...) Cel nie uświęca środków (...) Nie można dążyć do dobra, poprzez złe postępowanie".
"Kościół uważa, że jedynym godnym sposobem powołania do życia jest akt małżeński, a nie technologia! Nie jest prawdą, że metoda in vitro jest metodą leczenia niepłodności, ale jest ona zastosowana po to, by mieć dziecko”.