Były przywódca Kuby Fidel Castro zmarł w piątek wieczorem w Hawanie w wieku 90 lat - poinformował w kubańskiej telewizji państwowej jego brat Raul, który przejął po nim rządy na wyspie w 2006 r., a formalnie dwa lata później.
Dziewięć dni żałoby narodowej zarządziły w sobotę władze Kuby kilka godzin po śmierci w piątek wieczorem byłego przywódcy tego kraju, ojca rewolucji kubańskiej Fidela Castro. Żałoba potrwa do niedzieli 4 grudnia. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 4 grudnia w Santiago de Cuba
"Komendant i przywódca rewolucji kubańskiej zmarł wieczorem o godz. 22.29" - oświadczył Raul Castro.
"Zgodnie z wolą wyrażoną przez towarzysza Fidela, jego szczątki zostaną poddane kremacji we wczesnych godzinach rannych w sobotę" - ogłosił Raul Castro w telewizji kubańskiej.
Jak pisze portal BBC News, zwolennicy Fidela chwalili go jako człowieka, który Kubę oddał z powrotem ludziom, ale jego przeciwnicy oskarżali go o brutalne tłumienie opozycji.
Nazywany "ojcem rewolucji kubańskiej" Fidel Castro jeszcze w sierpniu pojawił się publicznie z okazji swoich 90. urodzin. Był to pierwszy i ostatni raz od kwietnia br., gdy wystąpił z przemówieniem na zakończenie plenum Komunistycznej Partii Kuby. Przyznał wówczas, że jest w zaawansowanym wieku, ale kubańskie koncepcje komunistyczne są nadal aktualne i "Kubańczycy zwyciężą"; zachęcał swoich następców, aby szli dalej jego drogą.
Po przebytej dziesięć lat temu skomplikowanej operacji, której charakteru nigdy nie ujawniono, Fidel Castro przekazał piastowane funkcje państwowe i partyjne swemu młodszemu bratu Raulowi. W 2006 r. Raul stanął na czele rządu, a w 2008 r. objął oficjalnie stanowisko prezydenta i rozpoczął reformy, nazwane "aktualizacją socjalistycznego modelu gospodarki".
Od tego czasu Fidel żył na uboczu, ogłaszając tylko od czasu do czasu własne komentarze na temat aktualnych wydarzeń, jak np. na temat wizyty prezydenta USA Baracka Obamy na Kubie.
Obama odwiedził Kubę w marcu br., czyniąc to jako pierwszy przywódca USA od 88 lat. Castro niechętnie zareagował na jego wezwanie do Kubańczyków, by spoglądali w przyszłość. Napisał później, że amerykański prezydent powinien się zapoznać z historią Kuby oraz, że Kubańczycy "nie potrzebują, by imperium im cokolwiek dawało".