Szybko zwołana komisja, śmieszny argument o karalności kobiet, służący do odrzucenia projektu i następnego dnia w czwartek odrzucenie przez Sejm projektu...
Przeczytałem nowy GN i wiedząc już o "czarnym czwartku" 6.10 kiedy to wystraszeni posłowie PIS odrzucili projekt komitetu "Stop Aborcji" tym bardziej smutno mi się zrobiło. Tym bardziej gdy czytam list ks. Kazimierza Osińskiego i kolejne teksty wyjaśniające oszustwa aborcyjne. Kilkanaście dni temu posłowie PIS skierowali do dalszych prac w Komisji sejmowej projekt Ordo Iuris i wydawało się że w roku 1050 chrztu Polski poza pustymi słowami zostaną stworzone fakty - życie dzieci będzie chronione od poczęcia. Wystarczył jednak nienawistny "czarny marsz" 3.10 zwolenników aborcji, by odwaga posłów przerodziła się w hipokryzję. Szybko zwołana komisja, śmieszny argument o karalności kobiet, służący do odrzucenia projektu i następnego dnia w czwartek odrzucenie przez Sejm projektu... Dlaczego piszę "śmieszny"? Przecież po to jest komisja sejmowa, żeby poprawiać zapisy projektów, zresztą wnioskodawcy z Ordo Iuris tuż przed decydującym głosowaniem zrezygnowali w projekcie z penalizacji wobec kobiet. Na nic to się zdało. 186 posłów PiS jak hipokryci nagle zmieniło koniunkturalnie zdanie. Potraktowali swoich wyborców jak kretynów. Za nic mieli słowa św. Pawła zacytowane w dzisiejszym GN: "Jeśli trwamy w cierpliwości, z nim też królować będziemy"(2Tm 2,12).
Przykro, jak potraktowano wysiłek wielu wolontariuszy, jak wreszcie potraktowano Joannę Banasiuk, która była twarzą walki o życie nienarodzonych dzieci... ale do czasu, bo jak trzeba było odrzucić projekt, to nawet jej nie zaproszono. Tym bardziej trudno wybaczyć takie głosowania posłom hipokrytom, gdy przeczyta się tekst "Nigdy nie będę z tego dumna" (str. 55-57) czy też tekst "Saper Beaty Szydło" (str 40-41) o skądinąd fajnym pośle Henryku Kowalczyku. Czytam w tekście: "Wiara pomaga mężowi ustawić właściwie sprawy, także te polityczne - mówi Hanna Kowalczyk. Jej mąż głosował za odrzuceniem projektu ustawy zezwalającej na aborcję na życzenie. Poparł dalsze prace nad przepisami ograniczającymi in vitro. Znalazł się też wśród organizatorów marszu pro life, który w maju przeszedł ulicami Pułtuska". Pytam - co się stało po tych kilku dniach? Dlaczego i pan Henryk i innych 185 posłów PiS zachowało się po tchórzowsku i jak hipokryci? W przeddzień święta Matki Boskiej Różańcowej zachowali się zupełnie odwrotnie niż chrześcijanie w 1571 roku, gdy zawierzyli MB zwycięstwo pod Lepanto.
I znów wypada wrócić do listu ks. Osińskiego GN nr 41 i słów Pisma Świętego: Musimy się po jakiejś stronie opowiedzieć: "kto nie jest ze mną jest przeciwko mnie".
Mam niewielką nadzieję na opamiętanie się posłów i stworzenie projektu za życiem dzieci nienarodzonych.
Szczęść Boże.
Zdzisław Grygier, Ćwiklice