Dostałem SMS-a: „Nienawidzę swego życia i najchętniej bym je sobie odebrał”. Maski opadły.
– Wiesz, ja bardzo lubię X. Ma genialne poczucie humoru. Zawsze jest uśmiechnięty, sypie kawałami jak z rękawa – opowiadał mi znajomy kapłan. Odezwała się moja komórka. Dostałem SMS-a. Od wspomnianego w rozmowie „X”. Napisał mi: „Nienawidzę swego życia i najchętniej bym je sobie odebrał”.
Nie pokazałem tego SMS-a znajomemu księdzu. Nie chciałem mu psuć humoru. Ale po raz kolejny pomyślałem: „Jesteśmy mistrzami świata w zakładaniu masek”. Jak jest? Fajnie…
Dziś X żyje inaczej. Oddycha pełną piersią. Jest świadkiem Boga, który odbudowuje ruiny.
Bóg zawsze, zanim wypowie słowo „sprawiedliwość”, przychodzi z miłosierdziem. Taki ma gest. Dla nas zbawienny. Daje nam szansę.
20 listopada kończy się Rok Miłosierdzia – proroczy znak Pana, który dał swemu Kościołowi czas na przylgnięcie do swego serca. A potem? Wszystkim, którzy pomstują na ten świat i czekają na sąd Boży nad bezbożnikami, Bóg przypomina: „Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego” (1 P 4,17). Od nas. Najpierw oczyści nas...
Gdy jechaliśmy na wakacyjne rekolekcje z siostrzaną wspólnotą z chorzowskiej parafii św. Jadwigi, nawet przez myśl nam nie przyszło, że Bóg doprowadzi nas do tak ogromnej pokuty, że wylejemy strumienie łez, a następnego dnia będziemy sobie nawzajem… umywali nogi (fizycznie, nie w znaczeniu metaforycznym!). On najpierw zrównał nas z ziemią, wyciął najwyższe cedry, najbardziej owocujące gałęzie winnego krzewu, by zaraz potem odbudować i ogłosić nagły wzrost, przyspieszenie, odwrócenie biegu rzeczy.
Bóg nie pozwoli na zamiatanie śmieci pod dywan. Oczyści swój Kościół. Gdy w Głosie na Pustyni dokonało się przed trzema miesiącami duchowe poruszenie, a Bóg zaczął manifestować swą obecność w widoczny sposób, ludzie zareagowali… wejściem w pokutę. – To całkowicie normalne – opowiada Mariusz Orczykowski, franciszkanin. – Duch Święty przekonuje o grzechu i sądzie. Spotykając Świętego widzisz, w jakim miejscu jesteś i pokornie prosisz o to, by Bóg cię oczyścił. Gdy nastąpiło duchowe poruszenie we wspólnocie, ludzie zareagowali tym, że… przyszli do spowiedzi. W wielkiej liczbie. Nawet nasze nauczania dotyczyły pokuty. To całkowicie naturalne! Świętość Pana nas onieśmiela, rodzi bojaźń, rzuca na kolana, sprawia, że nie czujemy się na tyle godni, by podnieść twarz i spojrzeć Mu w oczy.
Maski spadają.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.