Stowarzyszenie Wiosna zorganizowało we wtorek w polskich miastach studniówkę" Szlachetnej Paczki - happening na 100 dni przed wielkim finałem kolejnej edycji akcji, podczas którego zachęcano do włączenia się w pomoc oraz uczestnictwa w wolontariacie.
"Studniówki" Szlachetnej Paczki zorganizowano m.in. na krakowskim Rynku Głównym i na Placu Zamkowym w Warszawie. Centralnym elementem "studniówek" był polonez, którego tańczyli wolontariusze oraz osoby przypatrujące się wydarzeniu.
W Krakowie organizatorzy akcji wywiesili na Sukiennicach czerwoną i granatową flagę, skandowali m.in. "Wiwat Paczka", "SuperW". Przed wieżą ratuszową na krakowskim rynku stanęła również symboliczna brama z licznikiem odmierzającym dni do Szlachetnej Paczki. Przez bramę przeszli w korowodzie organizatorzy "studniówki". Wielu z nich miało czerwone koszulki z białymi napisami "SuperW". Trzymali też transparenty z hasłami: "Jeden za wszystkich", "Chce nam się!", "Kto z superW?".
"Sto dni oznacza nie tylko naszą mobilizację. Sto dni oznacza mobilizację dla całego naszego kraju, bo my mamy taką ambicję, że chcemy zmienić ten kraj. My chcemy, żeby to nie był kraj, w którym ludzie są podzieleni, patrzą na siebie zawistnym okiem. My chcemy, żeby ludzie się wspierali, pomagali sobie i radzili sobie w życiu. To jest projekt dla Polski" - powiedział pomysłodawca Szlachetnej Paczki ks. Jacek Stryczek.
Jak podkreślił, nie może być tak, że "czym więcej pomocy, tym więcej potrzebujących". "Kiedy mówimy +jeden za wszystkich, wszyscy za jednego+, to oznacza, że wszyscy powinni sobie radzić w życiu. Jeżeli jeden ma problemy, to wszyscy mu pomagają" - mówił.
W stolicy o działaniach Szlachetnej Paczki, a także innej kampanii Stowarzyszenia Wiosna pomagającej młodzieży - Akademii Przyszłości, opowiadali wolontariusze oraz ambasadorowie: aktorka Joanna Jabłczyńska oraz himalaista Piotr Cieszewski.
Cieszewski w 2013 roku zdobył szczyt Mount Everest, a na szczyt wniósł flagę Szlachetnej Paczki. W rozmowie z PAP zachęcał do pomocy innym: "Warto pomagać, ponieważ warto być przyczyną. Chodzi o to, by ktoś w przyszłości mógł o nas powiedzieć: dzięki tobie przestałem narzekać; dzięki tobie nie zmarnowałem talentu; dzięki tobie znalazłem pracę; dzięki tobie poszedłem do szkoły; dzięki tobie wyszedłem z biedy; i to może przeobrazić zupełnie nasze życie".
"Działanie w obu akcjach jest czymś, co daje ogromną moc i siłę. Czujemy, że możemy konkretnie pomóc wielu osobom. Pomagamy zarówno dzieciom, jak i rodzinom w potrzebie. Jak pokazuje moje doświadczenie z poprzednich lat jest to naprawdę mocne i naprawdę działa - sytuacja u rodzin, którym pomagamy, staje się coraz lepsza" - mówi Ludmiła, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.
We wtorek ruszyła rekrutacja do Drużyny SuperW - w tym roku organizatorzy czekają na zgłoszenia 13,7 tys. wolontariuszy, którzy pomogą w przygotowaniu świątecznych paczek dla polskich rodzin. Zainteresowani wolontariatem powinni nadsyłać zgłoszenia za pośrednictwem strony internetowej superw.pl. Nabór wolontariuszy potrwa do 15 października.
Istotą organizowanej od 15 lat Szlachetnej Paczki jest bezpośrednia pomoc osobom i rodzinom, które potrzebują wsparcia. Ich adresy pozyskiwane są przez działających lokalnie wolontariuszy. Na dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia rodziny otrzymują paczki odpowiadające ich materialnym potrzebom.
Prawdopodobnie już pod koniec września wolontariusze zaczną odwiedzać najuboższe rodziny. Będą próbowali poznać ich historie, sytuację. 19 listopada opisy rodzin i ich potrzeb znajdą się na stronie internetowej Szlachetnej Paczki. Zainteresowani darczyńcy będą mogli zdecydować, którą rodzinę chcą wesprzeć.
Jak podało stowarzyszenie Wiosna, aż 79 proc. wolontariuszy współorganizujących akcję uważa, że Szlachetna Paczka to najważniejsze wydarzenie w ich życiu. Wielu z nich twierdzi, że ludzi biednych nikt nie słucha.
"Rodziny cieszą się z tego, że ktoś chce z nimi porozmawiać, że ktoś zainteresował się ich sytuacją. Zdarzają się też rodziny, które nawet nie chcą paczki, ale są szczęśliwe, że ktoś z nimi porozmawiał" - powiedział PAP wieloletni wolontariusz Michał Buśko.
Jak dodał, niosąc pomoc rodzinie, wolontariusze czują radość i satysfakcję. "To jest pomoc, którą widać. Czuje się satysfakcję, kiedy widzi się, jak wzruszona rodzina odpakowuje paczkę" - wyjaśnił.
W ubiegłym roku dzięki Szlachetnej Paczce pomoc otrzymało prawie 21 tys. rodzin, łącznie ponad 84 tys. osób. W 2015 r. rekordowa okazała się zarówno łączna wartość udzielonej pomocy, która wyniosła 54 mln zł, jak i średnia wartość jednej paczki - 2,6 tys. zł.
Drugą z akcji, do udziału w której zachęcano podczas happeningów, jest Akademia Przyszłości. "W ramach Akademii Przyszłości wspiera się dzieciaki, które z jakiegoś powodu są wykluczone, często są najgorszymi uczniami, często mają dosyć ciężką sytuację życiową, nie mają odpowiedniego wsparcia czy możliwości. Takim początkiem rozwijania własnej pasji, takim podmiotem, który będzie budował pewność siebie i wiarę w siebie tych dzieciaków, jest właśnie ta akcja" - mówiła PAP Joanna Jabłczyńska.