W reakcji na niedawne zamachy w Niemczech minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere chce doprowadzić do zniesienia tajemnicy lekarskiej w przypadku, gdy pacjent deklaruje zamiar dokonania aktu terroru - poinformował w środę niemiecki dziennik "Bild".
Według gazety jest to element proponowanych przedsięwzięć na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa, jakie szef MSW ma przedstawić w najbliższy czwartek. Chodzi tu o zmiany ustawowe, które zezwalałaby lekarzom na informowanie władz o planowanych przez ich pacjentów czynach przestępczych.
Sprzeciwił się temu jednak zdecydowanie prezes niemieckiej Federalnej Izby Lekarskiej Frank Ulrich Montgomery. "Napięta sytuacja polityczna w związku z sytuacją w dziedzinie bezpieczeństwa nie może wieść ku pochopnym przedsięwzięciom politycznym i prawnym. Tajemnica lekarska służy ochronie sfery prywatnej pacjentek oraz pacjentów i jest chroniona jako podstawowe prawo przez konstytucję" - oświadczył Montgomery w środę w Berlinie.
Jak jednocześnie zaznaczył, lekarze mogą już teraz udzielać władzom stosownych informacji - w szczególności wtedy, gdy są zwolnieni z obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej lub gdy jest to niezbędne do ochrony dóbr wyższej wartości, jak wolność czy nietykalność cielesna. "Czy to złamanie obowiązku milczenia jest uzasadnione, można decydować tylko na podstawie konkretnych okoliczności danego przypadku. Świat lekarski jest oczywiście otwarty na konstruktywny dialog z politykami i władzami na temat konkretnych przypadków" - zadeklarował Montgomery.
"Bild" podał również, że de Maiziere postuluje przyspieszenie repatriacji tych cudzoziemców, którzy stanowią zagrożenie bezpieczeństwa lub popełnili czyny przestępcze. W tym celu zostałyby przyspieszone procedury wydalania niepożądanych imigrantów i rozpatrywania wniosków azylowych.
Jak poinformował w środę w wydaniu internetowym dziennik "Koelner Stadt-Anzeiger", de Maiziere chce przedstawić swój pakiet zmian ustawowych w Bundestagu jeszcze w trakcie jego obecnej kadencji, która dobiegnie końca jesienią przyszłego roku. Chodzi tu o zmiany, dla których uchwalenia nie byłaby potrzebna zgoda Bundesratu, czyli reprezentującej kraje związkowe drugiej izby niemieckiego parlamentu. Gazeta powołała się na kierownicze koła niemieckiej koalicji rządowej chadeków i socjaldemokratów.
Funkcjonująca w ramach niemieckiego koncernu prasowego Madsack redakcja informacyjna RND (RedaktionsNetzwerk Deutschland) podała natomiast, iż 18 sierpnia krajowi ministrowie spraw wewnętrznych z chadeckiego bloku CDU/CSU wystąpią w Berlinie z oświadczeniem żądającym dodatkowych przedsięwzięć wzmacniających bezpieczeństwo wewnętrzne. Poza wzmocnieniem sił policji, nasileniem obserwacji terenów publicznych za pośrednictwem kamer wideo i przyspieszeniem repatriacji niepożądanych cudzoziemców ma to również obejmować rozbudowanie centrum obrony cybernetycznej w Federalnym Urzędzie Kryminalnym i wykorzystywanie przez tajne służby danych z wywiadu elektronicznego.
Ministrowie chcą także obniżenia do 14 lat granicy wieku dla osób, wobec których można podejmować śledztwa antyterrorystyczne. Postulują ponadto zniesienie instytucji podwójnego obywatelstwa, uważanego przez nich za dużą przeszkodę w integrowaniu imigrantów.
Pomysł likwidacji podwójnego obywatelstwa natychmiast skrytykował przewodniczący współrządzącej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i zarazem wicekanclerz federalny Sigmar Gabriel. "Z SPD się tego nie zrobi. Byłby to całkowicie fałszywy sygnał" - oświadczył w wypowiedzi dla czwartkowego wydania dziennika "Berliner Zeitung".
W opinii Gabriela kierowanie sumarycznych podejrzeń pod adresem mieszkających w Niemczech od dziesięcioleci Turków działa na korzyść prowadzonej przez prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana gry z mottem "kto nie z nami, ten jest przeciw nam", podczas gdy w rzeczywistości potrzeba jeszcze więcej integracji. "Nie wolno nam z powodu wydarzeń w Turcji zaprzepaszczać tego, co osiągnęliśmy tutaj poprzez wiele dziesięcioleci pracy na rzecz integracji i dialogu" - ostrzegł przywódca SPD. (PAP)
dmi/ mc/