Jeden z pacjentów, któremu w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie wszczepiono 2 tygodnie temu stymulator wybudził się ze śpiączki. Jest z nim kontakt, rozumie, co się do niego mówi i odpowiada - powiedział PAP we wtorek neurochirurg prof. Wojciech Maksymowicz.
W maju w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie przeprowadzono pionierskie operacje wszczepienia stymulatorów u czworga pacjentów w śpiączce. W lipcu urządzenia wszczepiono kolejnym chorym z minimalnym stanem świadomości, którzy zapadli w śpiączkę po wypadkach m.in. komunikacyjnych, w których doznali urazów czaszkowo-mózgowych.
"35-letni mężczyzna, który był operowany w lipcu, odzyskał przytomność. Jest z nim kontakt, rozumie, co się do niego mówi, sam mówi. Jednocześnie jest smutny, ponieważ po odzyskaniu przytomności zdaje sobie sprawę z swego stanu fizycznego, ma niedowład ze spastyką. My lekarze informujemy go, że będzie rehabilitowany" - powiedział PAP prof. Wojciech Maksymowicz.
To na razie pojedynczy przypadek, jest to na pewno reakcja przyczynowo-skutkowa, by mówić o dalszych efektach potrzebna jest jednak statystyka - ocenił prof. Maksymowicz pytany, czy odzyskanie pełnej świadomości przez mężczyznę to efekt działania stymulatora.
Jak dodał prof. Maksymowicz stan innego pacjenta 38-letniego mężczyzny, dziennikarza PAP Mariusza Wachowicza, który był również operowany 2 tygodnie temu, także się poprawił. Mariusz zapadł w śpiączkę po wypadku na rowerze.
"Pacjent wita się, podaje rękę, uśmiecha się, obsługuje tablet" - powiedział prof. Maksymowicz.
Dodał, że u wszystkich pacjentów, którym wszczepiono stymulatory rodziny i lekarze zauważają poprawę. Zaobserwowano wyraźną poprawę kontaktów z otoczeniem, na początku nastąpiła poprawa w zakresie spastyczności (zmniejszyło się napięcie mięśniowe - PAP), aż po poprawę kontaktów ze światem zewnętrznym. Jak oceniają lekarze, nastąpiła poprawa począwszy od emocji uwidocznianych na twarzy, poszerzenia źrenic, uśmiechu, wodzenia wzrokiem i odwracania głowy w sytuacji, która pacjenta zainteresuje, aż po reakcje bardziej skomplikowane, kiedy jedna z pacjentek wykonuje całe złożone czynności np. przekłada kartki w książce, skupia wzrok na oglądanym programie telewizyjnym np. o zwierzętach.
Pionierskie operacje wszczepienia stymulatorów osobom w śpiączkach w maju przeprowadził w olsztyńskim szpitalu klinicznym zespół prof. Wojciecha Maksymowicza pod kierunkiem japońskiego neurochirurga prof. Isao Morita (przeprowadził on w Japonii ok. 300 tego rodzaju operacji). Prof. Moritę sprowadziła do Polski Fundacja Ewy Błaszczyk "Akogo?", stymulatory dla chorych nieodpłatnie przekazał ich producent - Boston Scientific Polska. Kolejne zabiegi w lipcu olsztyńscy specjaliści przeprowadzili już samodzielnie a urządzenia sfinansowała Fundacja Ewy Błaszczyk.
Operacje polegają na otwarciu kanału kręgowego, a następnie wprowadzeniu elektrody nad oponę twardą rdzenia kręgowego. Do tej elektrody przepływa prąd ze stymulatora, który jest umieszczany na tułowiu pacjentów. Prąd ze stymulatora poprzez elektrodę ma efektywnie drażnić struktury pnia mózgu. Stymulator z elektrodą połączony jest przebiegającym pod skórą przewodem.
Stymulator regularnie wysyła "porcję prądu" do mózgu. Prof. Maksymowicz mówił wcześniej PAP, że ta stymulacja ma wpłynąć na zwiększenie przepływu mózgowego tak, "żeby było więcej odżywczej krwi, żeby te neurony, które przetrwały u tych chorych, poczuły się lepiej, były lepiej odżywione". Zwiększenie przepływu mózgowego i stymulacja mózgu ma w konsekwencji doprowadzić do nawiązania kontaktu z osobami, które dotąd były w stanie minimalnej świadomości.
Szpital kliniczny w Olsztynie zabiega o utworzenie w nim kliniki wybudzeń dla dorosłych, tzw. "Budzika dla dorosłych".