Szczere wyznania o swojej młodości, prosty, komunikatywny język i konkretne wymagania. Taki jest Franciszek w relacji z młodymi. Młodzież lubi to.
Czego boi się papież? „Samego siebie”. Tak odpowiedział Franciszek na pytanie młodych Belgów w wywiadzie, jakiego udzielił im w 2014 roku. „Nie ze wszystkich swoich błędów wyciągnąłem nauczkę, niektóre niczego mnie nie nauczyły, ponieważ jestem uparty, a wtedy trudno wyciągnąć lekcję” – mówił dalej. To nie była żadna kokieteria ze strony papieża. Mówiąc szczerze o sobie, wie, że trafia w ten sposób do czułych na (nie)autentyczność młodych. Może dlatego w badaniach zaufania młodzieży do osób publicznych Franciszek od 3 lat niezmiennie zajmuje pozycję lidera. To nie tani poklask. Po szczerych wyznaniach papież pyta młodych: „Gdzie jest wasz skarb?”. I rzuca wyzwanie: „Miejcie odwagę pragnąć prawdziwego szczęścia! Powiedzcie »nie« kulturze tego, co tymczasowe, powierzchowności i odrzucenia, która uważa, że nie jesteście w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności i zmierzyć się z wielkimi wyzwaniami życia”. Mówi to jako człowiek, który w okresie argentyńskim mnóstwo czasu poświęcił duszpasterstwu młodzieży, w tym również młodzieży trudnej. Regularnie odwiedzał ośrodki dla uzależnionych i więzienia dla nieletnich. A gdy był prowincjałem jezuitów, całą energię włożył w przyciąganie młodych do nowicjatu. Efektem tego był rzeczywiście ogromny boom powołaniowy do Towarzystwa Jezusowego i większość kandydatów dochodziła do końca formacji. Młodzi jezuici zwyczajnie uwielbiali Bergoglia. W czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie ani papież, ani młodzi nie muszą nikogo przed sobą udawać. Na tej linii porozumienie gwarantowane.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina